Zabytkowy pałacyk z Kielc na sprzedaż
Z materiałów historycznych wynika, że zabytkowy pałacyk został wybudowany pod koniec XIX wieku przez Aleksandra Dunina Borkowskiego, absolwenta Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Warszawskiego określanego budowniczym powiatu kieleckiego. Wcześniej zbudował w pobliżu parterowy dwór, który sprzedał znanej kieleckiej rodzinie Stumpfów, a dziś znany jest jako dworek Karschów. Prawdopodobnie właśnie w dworku przy ulicy Ogrodowej mieszkał i pracował malarz Jan Styka.
Właściciele tego budynku zostali wywłaszczeni w latach siedemdziesiątych XX wieku, ponieważ był potrzebny na cele medyczne. Na początku działała w nim stacja pogotowia ratunkowego, a od lat 80-tych przychodnia stomatologiczna należąca do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, potem była tam przychodnia prywatna. Na początku XXI wieku byli właściciele wystąpili o zwrot nieruchomości. Ponad 10 lat toczył się spór pomiędzy nimi i miastem. Po skomplikowanym i złożonym procesie w 2016 roku skarga byłych właścicieli została uchylona przez Naczelny Sąd Administracyjny. Nieruchomość od kilkunastu lat stoi pusty.
-Budynek wymaga remontu ale jest w dobrym stanie technicznym , nie grozi zawaleniem. Gmach ma potencjał, ma dobrą lokalizację, dobre sąsiedztwo i wyremontowaną drogę – poinformowała Barbara Zawadzka, dyrektorka Wydziału Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta w Kielcach.
-Jeśli nabywca będzie miał pomysł to może stworzyć coś fajnego w połączeniu ze Wzgórzem Karscha. Budynek został wpisany do rejestru zabytków więc wszelkie prace remontowe muszą być uzgodnione z konserwatorem zabytków. Musi mieć zachowaną elewację frontową i wystrój, ale w środku będzie można zmienić układ pomieszczeń.
Nabywca otrzyma 10 procent bonifikaty od wylicytowanej ceny, choć maksymalna ulga dla budynków zabytkowych może wynieść do 50 procent.
Kamil Suchański (Bezpartyjni i Niezależni) dopytywał, dlaczego nie skorzystano z maksymalnej obniżki, która mogłaby zachęcić większą liczbę przedsiębiorców do udziału w przetargu i skłoni nabywcę do wyremontowania gmachu w wyznaczonym czasie 10 lat, bo w przeciwnym razie musi zwrócić ulgę. Zdaniem radnego 50 procentowa bonifikata uchroni budynek także przed przypadkowym wyburzeniem czy spaleniem, ponieważ w takiej sytuacji ulga także musi być zwrócona.
- Nie wiemy, jakie będzie zainteresowanie przetargiem, jeśli pierwszy się nie powiedzie to w kolejnych, bonifikata może być wyższa – dodała Barbara Zawadzka.
Radni podzielili się w tej sprawie, jedni uważali, że 10 procentowa bonifikata jest wystarczająca, inny proponowali zdjęcie uchwały z porządku obrad i wpisanie wyższej ulgi.
-A ja nie mam wątpliwości, jaka powinna być bonifikata bo uważam, że budynek powinien zostać w zasobach miasta – dodał radny Piotr Kisiele (PiS). - Należy postarać się o pieniądze na odnowienie, bo są takie możliwości i zastanowić się, jak go zagospodarować po odnowieniu.
Większość radnych jednak poparła sprzedaż nieruchomości na przetargu i naliczenie 10 procentowej bonifikaty od wylicytowanej ceny.
Zobaczcie galerię zdjęć zabytkowego pałacyku
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?