Parking przy stadionie piłkarskim Suzuki Arena w Kielcach zostanie darmowy? Brakuje chętnych do dzierżawy

To już drugi przetarg na dzierżawę parkingu przy stadionie ogłoszony przez Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji, na który nie zgłosił się żaden chętny.

- Szukamy innych rozwiązań, aby ruszył płatny parking. Na pewno sami go nie poprowadzimy, ponieważ nie chcemy inwestować w potrzebny sprzęt czy zatrudnienie dodatkowych pracowników, a byłoby to konieczne – przyznaje Przemysław Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach.

Dodaje, że otrzymał oferty od dwóch firm, które są zainteresowane poprowadzeniem parkingu przy stadionie. W przetargu jednak nie wystartowały, ponieważ nie chciały wiązać się dwuletnią umową dzierżawy, a także ponosić jej kosztów.

- Są zainteresowane innym rozwiązaniem, mniej ryzykownym z punktu widzenia przedsiębiorcy – informuje dyrektor. - My przekażemy plac, a firma zainwestuje w szlabany i inne urządzenia, zatrudni pracownika, a zyskami podzieli się z nami. Będziemy negocjować z firmami warunki takiej umowy i podpiszemy ją z przedsiębiorcą, który zaproponuje nam większy udział w zyskach.

Dyrektor nie ukrywa, że chce uzyskać około 200 tysięcy złotych rocznie. - Te pieniądze muszę oddać do budżetu miasta, ale liczę, że otrzymam je z powrotem za zgodą prezydenta i Rady Miasta, a są one potrzebne na realizację umowy ze związkami zawodowymi, która zobowiązuje nas do podwyżek dla pracowników- dodaje.

Płatny parking ma ruszyć już pod koniec marca. - Liczymy, że w połowie marca zakończymy negocjacje i podpiszemy umowę. Instalacja szlabanów, kasy czy innych urządzeń potrwa kilka dni – mówi.

Przypomnijmy, że wprowadzenie płatnego parkingu budzi kontrowersje, ponieważ obecnie korzystają z niego pracownicy okolicznych firm, nauczyciele czy uczniowie pobliskich szkół, czy uczestnicy imprez na Kadzielni. Mieszańcy bloków przy alei Legionów są przerażeni wizją wprowadzenia płatnego parkingu. Obawiają się, że kierowcy będą parkować na ich wspólnotowych placach oraz chodnikach czy trawnikach łamiąc przepisy i zasady. Przeżywali to już kilkanaście lat temu, gdy parking przy stadionie był zamknięty dla kierowców.