Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Duże nerwy na cmentarzu. Zniknęło dojście do grobu na Cmentarzu Nowym w Kielcach i... nikt nie jest winny. Zobacz film

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
Wideo
od 16 lat
Pani Elżbieta została pozbawiona dojścia do grobu swoich rodziców na Cmentarzu Nowym w Kielcach, po tym jak na sąsiednim miejscu pojawił się pomnik. - Zarządca nekropoli zamiast zmusić sąsiada do przesunięcia pomnika kazał mi chodzić po grobie – mówi kobieta.

Rodzice pani Elżbiety wykupili miejsce na Cmentarzu Nowym w latach 80-tych ubiegłego wieku. Od dawna na tym miejscu stoi pomnik.
- Nigdy wcześniej nie było problemu z dojściem do grobu rodziców, po obu stronach było miejsce, choć to po lewej niewygodne, bo na skarpie – mówi kobieta. - Kilka tygodni temu okazało się, że w miejscu starego grobu z betonową obwódką pojawił się nowy pomnik. Między naszymi grobowcami pozostało zaledwie 10 centymetrów odstępu. Nie zmieści się nawet stopa. Nie ma przejścia między grobami, nie mogę się przedostać po rzeczy, które trzymam za krzyżem na przykład szczotkę, posprzątać czy umył płytę.

Kobieta dodaje, że natychmiast interweniowała u zarządcy cmentarza oraz w sekretariacie Katedry, pod którą podlega nekropolia. - Grób jest jeszcze pusty więc można przesunąć pomnik o te 10 centymetrów, ponieważ z jego drugiej strony jest miejsce - tłumaczy. - Zarządca powiedział, że nic nie można zrobić, nawet sąd mi nie pomoże a ja mogą sobie dojść po pomniku- dodaje. - Jestem chora, po operacji płuca i nie ma zdrowia, żeby skakać po grobach. Rodzice wykupili na wieczyste teren o wymiarach 200 na 100 centymetrów a teraz jest on węższy ponieważ sąsiedni grób powstał kosztem naszego gruntu. Zarządca doradził mi, aby zmniejszyła pomnik rodziców i zapewniła sobie dojście. Nie mam pieniędzy na takie zmiany, a płyta jest nowa, granitowa więc nie ma potrzeby wymiany. Mój pomnik stoi zgodnie z prawem.

Jan Wzorek, kierownik Zarządu Cmentarzy Katolickich mówi, że rozumie niezadowolenie pani Elżbiety ale nic nie może zrobić, aby przesunąć sąsiedni pomnik, ponieważ został on postawiony zgodnie z prawem. - Rzeczywiście pani Elżbieta została pozbawiona dojścia do grobu z jednej strony a ścieżka po drugiej stronie jest ze schodkiem i położona na skarpie, więc trudno się po niech chodzi - tłumaczy. - Nie jest to jednak kogokolwiek wina. Gdy cmentarz powstawał większość grobów miała 80 centymetrów szerokości i tylko betonową obwódkę. Przejścia między nimi były szerokie. W ich miejscu powstały pomniki, które są szersze i dlatego przejścia są węższe. Dopóki obok pani Elżbiety był wąski grób nie było problemu. Właściciel jednak postanowił wybudować pomnik, miał do tego prawo i zrobił to zgodnie z przepisami, zajmując wyłącznie swoje miejsce. Nie mogę go zmusić do przesunięcia pomnika, jak chce pani Elżbieta. Sytuacja jest trudna bo wszyscy mają rację. Pani Elżbieta, jeśli chce mieć dojście może zamówić węższy pomnik na swój grób.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto