Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Długie oczekiwanie na przejście. Czy Was też to denerwuje?

Mateusz Frąk
Mateusz Frąk
Sygnalizacje świetlne mają zadbać również o bezpieczeństwo przechodniów. Ale niestety potrafią być dla nich również prawdziwą zmorą. Kiedy? Ano wtedy, gdy przejście na drugą stronę ulicy zajmuje nawet kilka minut.

Przykład? Przejście dla pieszych przy skrzyżowaniu ulic Seminaryjskiej, Tarnowskiej i Bohaterów Warszawy w Kielcach. Przemieszczenie się na drugą stronę barykady to tutaj nie lada wyzwanie, które potrafi wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej opanowanych. Dlaczego? Otóż diabeł tkwi w szczegółach...

Przejście podzielone jest na dwie części, sęk w tym, że jedną od drugiej oddziela kilkunastometrowy pas zieleni. Zanim się go pokona, już trzeba się zatrzymać i to bynajmniej nie z powodu przemęczenia. Źródłem dyskomfortu jest zbyt krótki czas emisji zielonego światła. I tak, ruch pieszych zamiast odbywać się jednostajnie, podzielony jest na dwa, dość irytujące etapy.

Podobnych przypadków w stolicy świętokrzyskiego jest co najmniej kilka. O pomstę do nieba wołają sygnalizacje przy skrzyżowaniach alei Tysiąclecia Państwa Polskiego z ulicą Radiową, Świętokrzyskiej z Aleją Solidarności czy IX Wieków Kielc z ulicą Warszawską. Mieszkańcy skarżą się także na przejście przy ul. Seminaryjskiej, vis a vis Miejskiego Placu Handlowego. W tym ostatnim przypadku zielony sygnał jest tak krótki, że praktycznie wymusza na pieszych łamanie przepisów. - Jeżeli projektuje się sygnalizacje świetlną, trzeba pogodzić interesy wszystkich użytkowników ruchu. Jednak to zawsze odbywa się kosztem czegoś. Wydłużenie zielonego światła dla pieszych, automatycznie wydłużyłoby czerwone światło dla kierowców – tłumaczy Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.

Odpowiednio dobrany argument potrafi jednak obalić każdą tezę. Powyższą kładzie na łopatki przykład sygnalizacji ulokowanej przy skrzyżowaniu Sandomierskiej, Źródłowej i Alei Solidarności. W tym przypadku czas emisji zielonego światła jest adekwatny do potrzeb pieszych. Harmonii nie burzy nawet mierzący kilkadziesiąt metrów długości pas zieleni. - Ta konkretna sygnalizacja została zmieniona około półtora roku temu, wcześniej nie było takiej możliwości. Sprawdziliśmy czas emisji świateł i wydłużyliśmy zielony sygnał - wyjaśnia nasz rozmówca.

Jak widać recepta na sukces to optymalne zaprogramowanie sygnalizatorów, ale to wcale nie taki tani zabieg. – Koszty projektu są bardzo zróżnicowane i zależą od tego, jak rozbudowane jest skrzyżowanie. Przy dużych inwestycjach może być to nawet pół miliona złotych – dodaje Skrzydło.

W najbliższym czasie Miejski Zarząd Dróg planuje przeprowadzić kilka istotnych modyfikacji. - Generalnie korekty wprowadzane są na bieżąco. Ustawienia sygnalizacji zostają dopasowywane do tego, co dzieje się na ulicach miasta. W tej chwili szykujemy się do korekty na skrzyżowaniach ulic Jesionowej, Zagnańskiej i Łódzkiej oraz Sandomierskiej, Poleskiej i Szczecińskiej.

A Was, które kieleckie skrzyżowania irytują najbardziej? Zapraszamy do komentowania.

Mateusz Frąk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto