Wandal rozbił słynny przystanek. Kamera nie była włączona?

Wielokrotnie pisaliśmy o problemach związanych z inwestycją opiewającą na 32 miliony złotych, czyli budową 81 przystanków w Kielcach. Pech nie opuszcza wykonanej za olbrzymie pieniądze inwestycji.

W październiku ubiegłego roku rowerzysta wjechał w przeszkloną boczną ścianę nowego przystanku autobusowego na osiedlu Ślichowice, rozbił ją i pokaleczony trafił do szpitala. Tym razem ktoś potłukł szybę wykonanego za 15 tysięcy złotych zadaszenia przystanku przy ulicy Okrzei.
Czyżby ktoś tak bardzo znienawidził słynną na całą Polskę inwestycję, że ośmielił się dokonać takiego aktu wandalizmu? To najprawdopodobniej ustali policja.

Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach wyjaśnił, że wszystkie wiaty duże i średnie nowych przystanków wyposażone są w kamery monitoringu wizyjnego. Ich podłączaniem do sieci monitoringu zajmuje się Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta.

Okazuje się jednak, że tylko część wiat jest podłączona. Czy więc kamery nagrały akt wandalizmu na ulicy Okrzei? tego niestety nie udało nam się dowiedzieć.
- Operacja włączania w system obecnie trwa. Nie udzielamy informacji, która wiata jest podłączona a które nie - poinformował Jarosław Skrzydło. Wyjaśnił, że sprawa aktu wandalizmu na ulicy Okrzei zostanie zgłoszona na policję po oszacowaniu strat.

Ile więc może wynieść naprawa zadaszenia przystanku?
- Obecnie jest to liczone (inna jest cena szyb zamawianych w większych pakietach jak było w przypadku Betonoxu, a inna pojedynczych sztuk). Całe poszycie dachowe tego konkretnego przystanku kosztowało 15 tysięcy złotych - mówi rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach. Dodaje, że zainstalowane szyby są klejone - hartowane tak zwane bezpieczne, dlatego właśnie w przypadku uszkodzenia rozpadają się na małe elementy (w tak zwany „drobny mak”, podobnie jak szyby samochodowe).