Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Kielcach nie będzie podwyżki opłat za śmieci! Radni po długiej dyskusji nie zgodzili się na nią

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
pixabay.com
Po długiej dyskusji radni nie zgodzili się na czwartkowej sesji na podwyżkę opłat za odbiór śmieci w Kielcach. W zamian żądali oszczędności, skutecznej egzekucji kar od firmy odbierającej odpady i uszczelnienie systemu, aby więcej kielczan płaciło za śmieci. Pozostaje więc stawka 14 złotych od osoby, obecnie prawdopodobnie najniższa w województwie.

Blisko 30 tysięcy mieszkańców Kielc nie płaci za odbiór śmieci i nie złożyło deklaracji. To jeden z powodów propozycji drastycznej podwyżki ceny dla kielczan z 14 do 20 złotych miesięcznie.

- 15 procent mieszkańców nie płaci za śmieci i to jest problem. Taki stan utrzymuje się od wielu lat, choć pod koniec 2018 ten wskaźnik zaczął się zmniejszać. Naszą ambicją jest, aby ten wskaźnik wynosił 12 procent- mówił wiceprezydent Kielc, Arkadiusz Kubiec.

Część osób mieszkających w Kielcach pracuje lub studiuje poza miastem i u nas nie płaci za śmieci. Po drugiej stronie są młodzi ludzie, którzy studiują w Kielcach, produkują śmieci u nas a nie płacą za ich odbiór.

Straż Miejska prowadzi działania, które mają wykryć mieszkańców niepłacących za śmieci. - Od października do grudnia ustalono 600 takich osób. W okresie pandemii jednak to nie mogą być działania priorytetowe Straży Miejskiej- mówił.

Prezydent dodał, że kolejnym problemem są rosnące koszty, na które miasto nie ma wpływu, ponieważ wynikają one ze zmian prawnych. Podkreśli, że system odbioru śmieci musi się sam finansować, czyli opłaty od mieszkańców mają pokrywać koszty a przy obecnej stawce 14 złotych miesięcznie od mieszkańca nie jest to możliwe. Koszty roczne wynoszą 49 milionów złotych a dochody są mniejsze o 6 milionów złotych. Dlatego władze miasta zaproponowały podwyżkę stawki do 20 złotych.

- Nie możemy dopłacać do gospodarki odpadami z innej działalności, pozostawienie ceny na obecnym poziomie będzie wiązało się z naruszeniem prawa – dodał wiceprezydent. - Na tle miast wojewódzkich mamy jedną z najniższych stawek, w Szczecinie jest 32 złote, Opolu 28 złotych, Zielonej Górze 25 złotych. Więcej niż w Kielcach płacą mieszkańcy ościennych gmin, w Zagnańsku 22,5 złotych.

Przewodniczący Rady Miasta Kamil Suchański zapowiedział, że nie zgodzą się na podwyżkę. Wytknął, że jego zdaniem błędem była organizacja przetargu na wywóz śmieci dla całego miasta zamiast podzielić Kielce na dzielnice. - Podwyżka cen nie spowoduje, że system będzie bardziej szczelny - dodał. - Mieszkańcy będą uciekać do sąsiednich gmin, gdzie stawki są niższe na przykład tam gdzie mieszka prezydent Kielc płaci się 15 złotych - mówił.

Radny Marcin Stępniewski z Klub Radnych Prawa i Sprawiedliwości wyliczał, gdzie miasto powinna szukać pieniędzy na gospodarkę odpadami. Przypomniał, że na firmę Eneris nałożono ponad 3 miliony złotych kar i pieniądze nie zostały jeszcze wyegzekwowane. Uszczelnienie systemu i obciążenie opłatami mieszkańców, którzy unikają tego dałoby 5 milionów złotych według radnego. - Potrzebne są też oszczędności w Przedsiębiorstwie Gospodarki Odpadami – dodał.

Radni popierający prezydenta Kielc przekonywali, że podwyżka choć nikt jej nie chce jest konieczna.

-Analiza kosztów została oparta o twarde dane, one rosną z różnych powodów. To nie jest tak, że ktoś postanowił sobie łupić mieszkańców i podnieść cenę – mówiła radna Agata Wojda z Koalicji Obywatelskiej. -Wtórną rzeczą są oszczędności w systemie, najważniejsza jest sprawiedliwość. Jak mamy powiedzieć mieszkańcom, że podnosimy ceny tym co płacą a innych nie zdołaliśmy zmusić do solidarnego ponoszenia kosztów.

Radni zauważyli, że w gminach, w których rządzi Prawo i Sprawiedliwość podwyżki opłat za śmieci są uchwalane.

- Nie rozumiem tego podejścia. W Jędrzejowie zarządzanym przez kolegów radnego Stępniewskiego z Prawa i Sprawiedliwości wprowadzono stawkę 19,5 złotych a częstotliwość wywozu jest dużo mniejsza niż w Kielcach – dodała radna Anna Kibortt, Projekt Wspólne Kielce. -Wszystkie samorządy mają ten sam problem, ale tam gdzie rządzi PiS potrafią przyjąć podwyżkę a u nas nie i udajecie, że nas ten problem nie dotyczy.

Radna Katarzyna Czech - Kruczek dodała, że w Radomiu, który został podzielony na strefy a w każdej był osoby przetarg i mają takie same problemy, co w Kielcach. -Dwukrotnie usiłowano podnieść opłaty, ale się nie udało z tego samego powodu co w Kielcach. System jest inny a problemy są takie same - dodała.

Do proponowanych przez radnych oszczędności odniósł się Mirosław Banach, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami.
- Spółka zrobiła wszystko, aby obniżyć koszty – wyjaśnił. - Od każdego mieszkańca z opłaty za śmieci otrzymujemy tylko 10 złotych. Ludzie pracują za najniższą pensję. Nawet nie mogę nikogo ukarać obcinając pobory. Nie może być tak, że zmuszamy ludzi do niewolniczej pracy za najniższą, głodową stawkę.

Wiceprezydent Kubiec wyjaśnił, dlaczego do tej pory nie wyegzekwowano kary od firmy Eneris, ponad 3 miliony złotych.

- Do 2020 roku kary były potrącane z należności, ale w ubiegłym roku w związku z pandemią wprowadzono przepisy, które nie pozwalają na takie działanie. Kara powinna być uiszczona przez firmę na konto miasta. Nie odnotowaliśmy wpływu tych pieniędzy , dokumentacja została przekazana radcy prawnemu i sprawa trafi do sądu celem egzekucji. Dopiero po 90 dniach po odwołaniu stanu epidemii będziemy mogli ponownie potrącać kary umowne z należności.

Radni na sesji, 21 stycznia nie zgodzili się na podwyżkę opłat za odbiór śmieci, 10 było za, 14 przeciwko.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto