Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miało być zielono, jest… ponuro. Co się stało z niemal dwoma tysiącami roślin?

Paulina Baran
Zastanawiające jest, czy wykonawca inwestycji do 2 000 kwiatów, krzewów i bylin, które zostały posadzone na Skwerze Żeromskiego zaliczył również maki, osty i inne chwasty.
Zastanawiające jest, czy wykonawca inwestycji do 2 000 kwiatów, krzewów i bylin, które zostały posadzone na Skwerze Żeromskiego zaliczył również maki, osty i inne chwasty. Dawid Łukasik
Na skwerze Żeromskiego w Kielcach posadzono blisko 2000 roślin, a wyrosły tylko... chwasty. Za nowe nasadzenia zapłacimy z miejskiej kasy.

Rewitalizacja skweru Żeromskiego miała być inwestycją, która sprawi, że Kielce wreszcie się „zazielenią”. Miało tu zostać posadzone blisko dwa tysiące drzewek, bylin i krzewów. Niestety efektów takich działań nie widać, a zieleń wygląda tu wręcz koszmarnie. Zdrowe rośliny można byłoby policzyć na palcach, a najgorsze jest to, że nie wyrosła tutaj nawet zwykła trawa. Pozostaje więc pytanie, czy rośliny w ogóle tutaj posadzono?

W kwietniu liczyli na to, że rośliny wyrosną
O problemach związanych z fatalnym stanem roślinności przy skwerze Żeromskiego pisaliśmy już w kwietniu tego roku. Bernard Oziębły, dyrektor wydziału inwestycji w Urzędzie Miasta w Kielcach zalecał wtedy ostrożnie podchodzić do sprawy. – To, co było w specyfikacji inwestycji zostało wykonane. Poczekajmy jeszcze chwilę i dajmy czas naturze – mówił kilka miesięcy temu dyrektor Oziębły. Wyjaśniał, że na skwerze Żeromskiego posadzono różnej wielkości krzewy i dopiero latem okaże się, czy rośliny się przyjęły.

Zastępca dyrektora „poza zasięgiem”
Dziś już chyba nikt nie ma najmniejszej wątpliwości, że z roślinnością posadzoną na skwerze, którego rewitalizacja kosztowała blisko 2 miliony złotych, jest jednak coś nie tak. Niestety wczoraj w wydziale inwestycji kieleckiego ratusza nikt sprawy nie skomentował. Dyrektor wydziału jest na urlopie, a jego zastępca Wojciech Kołodziejczyk był przez cały dzień nieuchwytny.

Teoretycznie powinno być wszystko w porządku
Sprawy nie lekceważy Grażyna Ziętal, kierownik referatu do spraw zieleni miejskiej w wydziale zarządzania usługami komunalnymi. - Problem tkwi w tym, że na skwerze nasadzono rośliny, które miały zadrenić teren. Nasadzono je przede wszystkim za ławkami i murkami - tłumaczy Grażyna Ziętal.

Odebrali w kwietniu, kiedy nic nie było widać
Zapytaliśmy panią kierownik, czy jej zdaniem efekty prac faktycznie są tutaj widoczne i czy na pewno wszystkie rośliny, które miały tutaj rosnąć, zostały nasadzone, skoro trudno dojrzeć nawet źdźbło nowej trawy.

- Wygląda to jak wygląda. Trawa teoretycznie miała być zasiana, ale to wydział inwestycji nadzorował prace i teraz to my musimy się z nim dochodzić- stwierdziła Grażyna Ziętal.
Jak to możliwe, że inwestycja w takim stanie w ogóle została odebrana? - Oczywiście nasz wydział także był przy odbiorze, ale w kwietniu nic nie było widać. My nie mieliśmy nadzoru nad skwerem na etapie realizacji inwestycji, a teraz musimy myśleć, co z tym fantem zrobić - dodała Grażyna Ziętal.

Za nowe nasadzenia zapłaci... miasto
Sprawę skomentował także wiceprezydent Kielc Tadeusz Sayor. - W rewitalizację skweru została włożona duża ilość pieniędzy, ale zapewne kolejne nasadzenie zieleni nie będzie dużo kosztowało - stwierdził prezydent przyznając, że nie zostaną one wykonane w ramach gwarancji, lecz zapłacimy za nie z miejskich pieniędzy. - Inwestycja została odebrana od wykonawcy, wydawałoby się w gronie osób kompetentnych. Będę musiał tę sprawę dokładnie przeanalizować - dodał .

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto