Kielecki grafficiarz "Dider" skazany! Sąd wymierzył karę pozbawienia wolności. Zobacz film

O "Diderze" pisaliśmy już kilka razy. Czytelnicy przez miesiące zgłaszali do naszej redakcji coraz więcej elewacji, na których wandal pozostawił swój wielki podpis. Chcieli sprawiedliwości, zwłaszcza, że szkody musieli naprawiać sami właściciele budynków. Sprawa trafiła na policję, która szybko ustaliła, kim jest grafficiarz. To 25-letni Szymon D., który stanął przed sądem. Poszkodowanymi były osoby prywatne, jak i przedsiębiorstwa.

Przypomnijmy, że Szymon D. był oskarżony o to, że w powtarzalny sposób dokonał umyślnego uszkodzenia mienia poprzez naniesienie farbą w sprayu na elewacje budynków i rolety napisów o treści „Dider". Pierwszy zarzut dotyczył 16 przestępstw (a zatem czynów, gdy doszło do uszkodzenia mienia w kwocie powyżej 500 złotych), a drugi dotyczył 21 wykroczeń (o szkodzie poniżej 500 złotych).

Wyrok ogłoszony został w piątek, 2 czerwca, w Sądzie Rejonowym w Kielcach. Oskarżony nie pojawił się na odczytaniu wyroku. Sąd uznał Szymona D. za winnego tego, że „działając w krótkich odstępach czasu w ramach z góry powziętego zamiaru w Kielcach w okresie od bliżej nieustalonego dnia września 2021 do dnia 16 listopada 2022 działając publicznie i okazując przez to rażące lekceważenie porządku prawnego dokonał umyślnego uszkodzenia mienia poprzez naniesienie farbą w sprayu na elewacje budynków, rolet, filarów budynków i urządzeń służących do zakupów biletów napisów o treści „Dider” powodując tym straty w wysokości 24 tysiące 492 złote 79 groszy brutto” działając na szkodę osób fizycznych i przedsiębiorstw.

Szymon D. otrzymał karę 1 roku i trzech miesięcy pozbawienia wolności, 1 miesiąca ograniczenia wolności polegającego na podjęciu prac społecznych w wymiarze 30 godzin oraz obowiązku naprawienia szkody wobec pokrzywdzonych w kwocie ponad 20 tysięcy złotych.

Dodatkowo Sąd zasądził koszty sądowe w wysokości 6 786 złotych.

Sąd wskazał, że oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W toku przeszukania ujawniono przy nim zeszyt, gdzie planował swoje grafiki. Co zresztą potwierdza opinia grafologiczna. Jak podkreślił Sąd, jednoznacznie to wskazuje na to, że oskarżony miał z góry powzięty zamiar, przechadzał się po Kielcach, co rusz dokonując uszkodzenia mienia.

Wyrok nie jest prawomocny.