Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

76 lat temu Armia Czerwona zdobyła Kielce. Jak wyglądał szturm na miasto?

Tomasz Trepka
Żołnierze sowieccy wkraczający do Kielc na obecnej ulicy Jana Pawła II (widać część katedry), styczeń 1945 roku
Żołnierze sowieccy wkraczający do Kielc na obecnej ulicy Jana Pawła II (widać część katedry), styczeń 1945 roku
„Noc ta była burzliwa. Nikt nie spał. Ponad dachami kieleckich kamienic, ponad strzelistą wieżą katedralną rozrywały się pociski artyleryjskie, pękały granaty, a odłamki rozsypywały się jak ziarno po polu (…) Z okien leciały szyby (…) Ta noc była dla Kielc nocą przełomową. Jeśli Niemcy wytrwają jutro rano zostanie z nas proch” – pisano o wydarzeniach z 15 stycznia 1945 roku na łamach lokalnej prasy.

12 stycznia 1945 roku z okolic wsi Mokre, leżącej między Staszowem a Szydłowem, ruszyła wielka sowiecka ofensywa. Jej celem było wyparcie Niemców z okupowanych ziem polskich. 13 stycznia 1945 roku rozpoczęło się główne uderzenie na Kielce. Niemcy bronili miasta niezwykle zaciekle, zdając sobie sprawę z jego korzystnego położenia. Po wielogodzinnych i ciężkich walkach, wieczorem 15 stycznia, stolica obecnego województwa świętokrzyskiego została zajęta przez Armię Czerwoną.

Walki o miasto

„Kielce są ważnym ośrodkiem przemysłowym (…) Tu są skoncentrowane fabryki materiałów wybuchowych i broni, celulozy i przeróbki drzewa. Zbiegają się tutaj linie kolejowe z Częstochowy, Radomia, Jędrzejowa oraz 6 szos. Warunki terenowe w rejonie Kielc pozwoliły Niemcom zorganizować tam silne pozycje obronne. Z północnego-wschodu broni miasta łańcuch wzgórz, których szczyty dochodzą do 600 metrów wysokości. Stoki ich są spadziste, wyżłobione licznymi wąwozami i pokryte gęstym lasem. Na południowy-wschód od Kielc, teren jest pokryty siecią dopływów rzeki Nidy, które tworzą liczne bagna. Jednostki sowieckie, które kierowały się na Kielce, musiały przebić sobie drogę przez góry i lasy, pokonać różne przeszkody. Żołnierze sowieccy, dobrze wyćwiczeni w walkach nocnych, posuwali się naprzód, przeszukując lasy i torując sobie drogę poprzez druty kolczaste oraz niszcząc znajdujące się w różnych miejscowościach oddziały nieprzyjacielskie” – donosił korespondent wojenny sowieckiej gazety, wydawanej przez Ministerstwo Obrony Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, „Krasnaja Zwiezda”

Główna bitwa o Kielce rozpoczęła się 13 stycznia. Sowiecka ofensywa nadeszła od strony Piotrkowic, Lisowa, Dębskiej Woli oraz Morawicy. Po stronie niemieckiej walczyły dwie dywizje pancerne oraz jedna zmotoryzowana. Walki trwały do rana 14 stycznia 1945 roku. Jak podkreślają historycy, była to „największa bitwa II wojny światowej, jaką stoczono na terenie Kielecczyzny”. Niemieccy okupanci stracili około 200 czołgów, a sztaby poszczególnych jednostek zostały rozbite i zmuszone do pośpiesznego odwrotu z pola bitwy. Olbrzymie straty,

wynoszące w poszczególnych oddziałach nawet około 80%, spowodowały, że lokalne dowództwo Wehrmachtu zdecydowało o wycofaniu się do Kielc. Dużą rolę w zwycięstwie odegrało sowieckie lotnictwo, które wykonało blisko 700 lotów bojowych, bombardując wojska niemieckie.

Przez całą noc z 14 na 15 stycznia 1945 roku trwały przetasowania w szeregach niemieckich. Do stolicy obecnego województwa świętokrzyskiego ściągnięto pośpiesznie resztki 24 Korpusu Pancernego oraz cztery dywizje piechoty. W walkach o utrzymanie miasta w rękach Wehrmachtu, brali udział nawet niemieccy cywile oraz volksdeutsche. Wśród nich były między innymi osoby kilkunastoletnie, jak i w podeszłym wieku. Zajmowanie przez Niemców nowych pozycji w Kielcach, trwało w trakcie ostrzeliwania miasta przez Armię Czerwoną rozpoczętego już popołudniu 14 stycznia.

Sowieci korzystali przede wszystkim z bardzo dobrego rozpoznania wywiadowczego, którego dokonali. Uderzenie na miasto przeprowadzono od wschodu i południa. Dzięki potężnej sile uderzeniowej oraz pomocy mieszkańców miasta, żołnierze sowieckiej armii wkroczyli do Kielc niedługo po rozpoczęciu ofensywy.

Najbardziej zacięte walki trwały w śródmieściu, w okolicach Silnicy. Niemcy osłaniali przede wszystkim dostęp do dworca kolejowego, którym chcieli pośpiesznie uratować pozostały sprzęt wojskowy, który przewożono w rejon Skarżyska oraz Końskich. Niemcy zrabowali też innego rodzaju wyposażenie, między innymi gaśnicze oraz medyczne.

W momencie ataku w Kielcach nie było ani prądu, ani bieżącej wody. Szczególnie w trudnej sytuacji znalazł się miejski szpital, opatrując rannych żołnierzy i cywilów, którzy ucierpieli w wyniku ofensywy. Wyjątkowo zasłużony w walkach o miasto, 340 pułk gwardyjski otrzymał nawet nazwę „kieleckiego”.

Radość i strach

Zniszczenia były znaczne, a na ulicach powszechnym obrazem były palące się samochody bojowe, czołgi, niewybuchy oraz ludzkie zwłoki. „Przedpola Kielc parowały jeszcze krwią, jeszcze było słychać głośne detonacje pocisków artyleryjskich, jeszcze było słychać odgłosy bomb, sypiących się na łby krzyżackich żołdaków, jeszcze wojna o Kielce się nie skończyła, a ulice miasta były pełne. Pod ostrzałem przemykało się po wodę na sąsiednie podwórza, ale wolność była już bliska. A rankiem, kiedy słońce dopiero wstawać zaczęło – Niemcy byli daleko. Tylko hełmy ich blaszane, tarzające się w rynsztokach były po nich pamiątką i trupy na rogach ulic i zniszczone działa! (…) Żyjemy w polskich Kielcach, wolnych od germańskiego żandarma i gestapowca!” – pisano na łamach wydawanej przez komunistów „Gazecie Kieleckiej”.

W wyniku walk o Kielce zginęło około 6 tysięcy żołnierzy niemieckich, dotychczasowi okupanci miasta stracili 224 czołgi i działa pancerne, 179 transporterów opancerzonych, 300 dział, 5 samolotów oraz około 1,5 tysiąca samochodów i motocykli. Po stronie sowieckiej poległo około 250 żołnierzy. Ucierpieli także mieszkańcy miasta. W trakcie sowieckiej ofensywy zginęło ich około 130. Poważnie uszkodzony został dworzec kolejowy i około 10% domów w całym mieście. Spłonęło łącznie około 60 budynków. Najbardziej ucierpiały domy położone wzdłuż obecnych ulic: Kościuszki, Bodzentyńskiej, Sienkiewicza, Mickiewicza,

Wesołej, Piotrkowskiej i w okolicach placu Wolności. Częściowo uszkodzone zostały także kieleckie fabryki – „Ludwików” (późniejsza SHL) oraz „Granat”. Poważne problemy dotknęły także centralę telefoniczną, sieć wodociągową oraz elektryczną.

Sytuacja w Kielcach była bardzo trudna. „Brak przede wszystkim komunikacji kolejowej, a zatem transportu [wycofujący się z miasta Niemcy wysadzili między innymi w powietrze mosty kolejki leśnej w Cedzynie, Górnie, Radlinie oraz Niwkach Daleszyckich], brak szyb i opału, dostatecznej aprowizacji, wszystko to wraz ze zniszczeniami materialnymi spowodowało, że mieszkaniec Kielc stał się nerwowym” – donoszono w lokalnej prasie na początku lutego 1945 roku.

Radość z wypędzenia Niemców była jednak bardzo krótka. „Bratni żołnierz sowiecki” nie tylko, nie budził zaufania, ale olbrzymi lęk, co miały pokazać następne dni po wkroczeniu Armii Czerwonej do Kielc, nie był on nieuzasadniony. Już 17 stycznia 1945 roku aresztowano kieleckich sędziów, prokuratorów, notariuszy, adwokatów oraz urzędników sądowych, uczestniczących w specjalnym spotkaniu dotyczącym odbudowy życia państwowego. W jego trakcie wkroczyło NKWD, które zatrzymało wszystkich pod zarzutem kolaboracji z niemieckimi władzami okupacyjnymi. Działania te stanowiły jedynie początek represji jakie w kolejnych miesiącach spadły na społeczeństwo. Był to początek budowy opartego na terrorze państwa totalitarnego.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto