Restauratorzy mają obawy, czy na kieleckim Rynku po remoncie wystarczy miejsca na letnie ogródki gastronomiczne?

Mniej miejsca na ogródki gastronomiczne to nie jedyne zmartwienie spowodowane zieloną rewitalizacją Rynku.

- W ubiegłych sezonach rozpoczynaliśmy działalność w ogródkach letnich już kwietniu. Czy wykonawca zielonej rewitalizacji na Rynku zdąży do tego czasu zakończyć prace? Patrząc na ich postęp mamy wiele obaw, że prace potrwają znacznie dłużej – mówią przedsiębiorcy prowadzący restauracje na Rynku.

Dodają, że mają obawy, czy wystarczy miejsca na wszystkie ogródki działające w ubiegłych sezonach. - Od lat wiedzieliśmy, gdzie kto ma rozłożyć ogródek. W tym sezonie sytuacja będzie zupełnie inna, ponieważ na dużej części placu zdjęto płyty i w tych miejscach urządzono rabaty, posadzono krzewy, drzewa i miejsca dla nas zrobiło się dużo mniej. Czy starczy na wszystkie ogródki ? Jak ludzie będą się przemieszczać po tak zabudowanym placu? Czy ktoś pomyślał projektując zieleńce o przedsiębiorcach, którzy tu działają?

- Mamy świadomość zmian, które powoduje zielona rewitalizacja Rynku – przyznaje Marcin Januchta, rzecznik prasowy prezydenta Kielc. - Pracujemy nad nową organizacją na placu. Na pewno układ ogródków będzie inny niż w poprzednich sezonach. Na przykład przed Rockabilly ogródek zawsze miała Maska a teraz nie będzie to możliwe, bo tam jest teraz zieleń. Przy wschodniej pierzei będą drzewa więc tam także można się spodziewać ograniczeń. Prace nad organizacją trwają i chcemy ją jak najszybciej przedstawić.

Dodaje, że termin zakończenia prac wynikający z umowy z wykonawcą to kwiecień. - Nie mamy informacji od wykonawcy, że ten termin jest zagrożony i będzie występował o jego przesunięcie - informuje rzecznik.