O tym, że odsłonięty w 1979 roku pomnik nie spełnia wymogów ustawy o zakazie propagowania komunizmu wiadomo było od kilku miesięcy. Wątpliwości budziła między innymi płaskorzeźba przedstawiającą odznaczenie „Krzyża Grunwaldu”. – Zostało ono ustanowione przez prosowiecką Gwardię Ludową w listopadzie 1943 roku. Tym samym symbol ten był zasadniczo wytworem sił prosowieckich, które w sposób siłowy i w oparciu o Związek Socjalistycznych Republik Sowieckich przejęły władzę w Polsce tworząc tak zwaną władzę ludową […]. Co w sposób jasny wskazuje na uznanie go jako dziedzictwa Polski Ludowej, które nie zasługuje na honorowanie w wolnej Polsce – czytamy w komunikacie Instytutu Pamięci Narodowej.
Zmiany w obrębie pomnika na Kadzielni wywołały kontrowersje wśród kielczan. Pojawiły się nawet głosy, by monument zostawić w niezmienionej formie. Kilka miesięcy temu kielecki Instytut Pamięci Narodowej na spotkaniu dotyczącym dekomunizacji przestrzeni publicznej wskazał na potrzebę dokonania zmian.
– Miasto Kielce mogłoby pomyśleć o godnym zagospodarowaniu całego tego terenu, ponieważ pomnik na Kadzielni jest w bardzo złym stanie. Utrzymywanie w przestrzeni publicznej miejsc pamięci gloryfikujących zbrodnicze ustroje totalitarne jest niebezpieczne dla przyszłości narodu polskiego i pogardą dla zamordowanych w wyniku tej eksterminacyjnej polityki – mówił wówczas doktor Maciej Korkuć z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie.
Na przełomie marca i kwietnia 2018 roku miasto Kielce dokonało kilku zmian w obrębie pomnika. Usunięto teksty po obu jego stronach oraz znajdującej się pobliżu płyty z inskrypcjami, tarczę z mieczami – symbol odznaczenia „Krzyż Grunwaldu” oraz gwiazdy na hełmach i czapkach w górnej części obiektu.
Dziś okazuje się, że podjęte działania były jednak niewystarczające. – Według postanowienia wydanego przez Instytut Pamięci Narodowej pomnik upamiętniający „bojowników o narodowe i społeczne wyzwolenie” na Kadzielni, pomimo podjęcia przez właściciela nieruchomości – Gminę Kielce, pewnych działań związanych z usunięciem napisów oraz części elementów rzeźbiarskich z pomnika, nadal nie spełnia warunków o których mowa w ustawie o zakazie propagowania komunizmu – wyjaśniła Diana Głownia, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego.
Co nadal budzi zastrzeżenia i jakie będą kolejne kroki Świętokrzyskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kielcach? – Jak wskazał Instytut Pamięci Narodowej, na pomniku wciąż znajdują się dwie rzeźby orłów bez korony. Konieczne jest podjęcie kolejnych działań w tym zakresie, bowiem pomnik w tej formie nie spełnia wymogów ustawy o zakazie propagowania komunizmu. Obecnie służby wojewody świętokrzyskiego są na etapie analizy zebranego materiału dowodowego – zaznaczyła rzecznik wojewody.
Blisko 13-metrowy pomnik na Kadzielni nawiązuje kształtem do Pomnika Obrońców Wybrzeża na Westerplatte. Został odsłonięty w 1979 roku. Jego autorem jest kielecki rzeźbiarz Stefan Maj. W swojej pierwotnej wersji zawierał napisy: "Bojownikom o wyzwolenie narodowe i społeczne" oraz z tyłu "Obowiązkiem było walczyć, prawem jest żyć w pokoju". U góry pomnika – głowy "bojowników" – nad nimi orzeł, a z drugiej strony Order Krzyża Grunwaldu. U podstawy pomnika znajdowała się tablica z napisem: „Ziemia uświęcona krwią bohaterów walk o narodowe i społeczne wyzwolenie”.
Czy pomnik zniknie z Kadzielni? Trudno powiedzieć jak potoczą się jego losy. Już nie wygląda dobrze , czekają go kolejne zmiany co jeszcze pogorszy jego wygląd. Ostateczne decyzję w jego sprawie podejmą nowe władze Kielc.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?