Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

O makabrycznym wypadku przy Galerii Echo w Kielcach przed sądem. Wstrząsające zeznania kierowcy ze zmiażdżonej osobówki

Elżbieta Zemsta
Elżbieta Zemsta
Kierowca tego zmiażdżonego samochodu zeznawał przed sądem. na kolejnych slajdach więcej zdjęć z makabrycznego wypadu z 5 maja 2021 roku.
Kierowca tego zmiażdżonego samochodu zeznawał przed sądem. na kolejnych slajdach więcej zdjęć z makabrycznego wypadu z 5 maja 2021 roku. Aleksander Piekarski
- Jechałem na szczepienie, zatrzymałem się przed światłami za ciężarówką i nagle poczułem uderzenie. Dach samochodu zaczął się obniżać, a ja odchyliłem się maksymalnie do tyłu. Traciłem przytomność – wynika z zeznań kierowcy toyoty, która w makabrycznym wypadku została wbita pod naczepę ciężarówki.

Makabryczny wypadek przy Galerii Echo przed sądem

Przed Sądem Rejonowym w Kielcach właśnie ruszył proces w tej sprawie.

Chodzi o wypadek, do którego doszło 5 maja 2021 roku na alei Solidarności w Kielcach, przy Galerii Echo. Z ustaleń śledczych wynika, że kierowca ciężarowego renaulta z naczepą, mając jeden promil alkoholu w organizmie zbyt późno zaczął hamować i najechał na tył osobowej toyoty wbijając ten pojazd w tył naczepy poprzedzającej ją ciężarowej scanii.
Pisaliśmy o tym na bieżąco

Scania uderzyła następnie w poprzedzającą ją osobówkę, a ta w kolejny samochód. I choć toyota zakleszczona między ciężarówkami wyglądała makabrycznie i trudno sobie było wyobrazić, że ten, kto nią jechał, przeżył, tak właśnie się stało. 54-
letniego kierowcę strażacy uwolnili przy użyciu sprzętu hydraulicznego, mężczyzna został przewieziony do szpitala.

Zobaczcie galerię zdjęć w tego makabrycznego wypadku

W listopadzie ubiegłego roku na pierwszej rozprawie obrońca oskarżonego wyszedł z inicjatywą mediacji. Podczas spotkania z mediatorem uzgodnioną kwotę, jaką w ramach częściowego zadośćuczynienia dla pokrzywdzonego 54-latka zapłaci oskarżony w tym postępowaniu. Kwota wyniosła 25 tysięcy złotych i już została uiszczona, jednocześnie też 54-latek wnioskował, aby kara dla oskarżonego była najniższą z przewidzianych za tego typu przestępstwa i aby można było ją odbywać z warunkowym zawieszeniem.

2 marca, na kolejnym terminie procesu, strony przedstawiły propozycję z mediacji, ale do warunków dobrowolnego poddania się karze nie przychylił się prokurator, który zauważył, że poza kierowcą toyoty były jeszcze inne osoby pokrzywdzonego w tej katastrofie, a dodatkowo oskarżony stoi pod zarzutem kierowania będąc pod wpływem alkoholu co nie podlegało warunkom mediacji.

Sąd zdecydował o otwarciu przewodu sądowego. Na pierwszej rozprawie nie stawił się oskarżony, który – jak się okazało – przebywa na zamkniętym leczeniu uzależnienia alkoholowego. W odczytanych przez sąd wyjaśnieniach oskarżony przyznawał się do winy, ale nie opowiadał o szczegółach zajścia.

Kierowca toyoty także stawił się na rozprawie, jego pełnomocnik tłumaczył, że stan zdrowia 54-latka na to nie pozwoliła. Odczytano jego zeznania: - Tego dnia jechałem na umówione szczepienie przeciwko Covid-19. Wyjeżdżałem ze stacji przy Alei Solidarności i cierpliwie czekałem, aby włączyć się do ruchu. Widziałem jak przejeżdżała ciężarówka i za nim włączyłem się do ruchu na prawy pas, a następnie zmieniłem pas na lewy do skrętu w lewo w ulicę Świętokrzyska – wynikało z relacji 54-latka.

Potem, jak opowiadał śledczym mężczyzna, jego auto zatrzymało się za tirem, który stał przed światłami. - Nie podjeżdżałem za blisko tyłu naczepy tego tira, zatrzymałem się w bezpiecznej odległości. Pamiętam, że spojrzałem w prawo i poczułem uderzenie i to, że maska i dach samochodu zwijają się na mnie. Byłem w szoku, wyprężyłem się maksymalnie do tyłu na fotelu, który się złamał. Byłem zapięty w pasy, słyszałem trzaski. Leżałem z głową wbitą między fotelami. Nagle wszystko się zatrzymało, a ja nie mogłem złapać oddechu. Przypomniałem sobie, że w takich sytuacjach trzeba oddychać krótko, i tak łapałem powietrze. W pewnej chwili zacząłem chyba tracić przytomność, wtedy usłyszałem strażaków. Ściskał mnie pas, nie wiem jak zdołałem go odpiąć. Strażacy mnie wydobyli i trafiłem do szpitala – sędzia Joanna Wojewodzic – Wojtyna odczytywała słowa mężczyzny.

54-latek miał złamaną łopatkę, potłuczenia i otarcia. Do tej pory zmaga się z traumatycznymi przeżyciami.

60-latek kierujący renaultem usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym i wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości, a nadto odrębnie zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Mężczyźnie może grozić do 12 lat pozbawienia wolności.
Wcześniej informowaliśmy akcie oskarżenia

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto