Uwieczniony na nagraniu
Rzecz działa się w sobotę około godziny 17.30 w kieleckim Komisariacie IV Policji. Tu, jak w każdej innej jednostce policji w Kielcach, wisi urządzenie alkoblow, czyli popularnie zwany alkomat.
- Od 2014 roku każdy może przyjść do jednostki policji i sprawdzić swój stan trzeźwości - wyjaśnia komisarz Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
W niedzielę w tym samym korytarzu, gdzie wisi urządzenie, czekał mężczyzna. Kamera monitoringu uwieczniła jak człowiek najpierw się rozgląda, potem rozsuwa kurtkę i znów się rozgląda, następnie podchodzi do urządzenia, odpina linkę, zdejmuje alkomat ze ściany i chowa za pazuchę. Niedługo później opuszcza komisariat.
Alkomat odnaleziony
- Po tym, jak zauważyliśmy brak urządzenia, natychmiast przejrzeliśmy zapis monitoringu, gdzie cała „akcja” została uwieczniona. Błyskawicznie ustaliliśmy, kim jest mężczyzna, którego twarz widnieje na nagraniu - dodaje komisarz Tokarski.
Okazało się, że to 46-letni kielczanin, który w komisariacie czekał na przesłuchanie w charakterze świadka.
- Pojechaliśmy do niego do domu, w wydychanym powietrzu mężczyzna miał około 1,3 promila alkoholu. Odnaleźliśmy skradzione urządzenie - mówi Kamil Tokarski.
Chciał oddać alkomat?
Mężczyzna wyjaśniał, że myślał, by oddać alkomat policjantom, ale tłumaczył, że nie ma czym dojechać do ich siedziby.
- Urządzenie warte 1300 złotych wróciło już na swoje miejsce w Komisariacie IV, znowu każdy, kto ma taką potrzebą, może z niego skorzystać - informuje rzecznik świętokrzyskich policjantów.
Dla 46-latka kłopoty dopiero się zaczęły. Teraz za zrabowanie alkomatu może mu grozić nawet do pięciu lat więzienia.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?