Przypomnijmy, wieczorem w ostatni czwartek mieszkanka Kielc napisała na Facebooku, że na osiedlu Ślichowice kobiety spłoszyły mężczyznę, który chciał wrzucić dwójkę dzieci do bagażnika samochodu. Policjanci dostali zgłoszenie, że doszło do - jak to określali - incydentu między dorosłym a dzieckiem. O sprawie zawiadomiła matka 8-latka. Sprawą zajęli się kryminalni z komisariatu przy ulicy Kołłątaja. Już w piątek informowaliśmy, że zatrzymali podejrzanego. W poniedziałek głoś zabrała prokuratura.
Czytaj więcej: Co się wydarzyło na kieleckich Ślichowicach? Mężczyzna zaczepiał dzieci? W internecie huczy
- Zebrano materiał dowodowy w postaci przede wszystkim zeznań świadków, wyników przeszukań, zatrzymań rzeczy, oględzin monitoringu oraz opinii biegłego co do obrażeń – mówił prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach i dodawał: - W oparciu o zgromadzony materiał ustalono, że 8 kwietnia w środku dnia doszło do rozboju. 31-latek jest podejrzany o to, że stosując przemoc zabrał pokrzywdzonemu telefon komórkowy wart 700 złotych, a nadto usiłował przy użyciu przemocy pozbawić wolności kolejnego, tym razem małoletniego, pokrzywdzonego poprzez umieszczenie go w bagażniku swojego samochodu. Dodatkowo naruszył nietykalność cielesną jeszcze jednego małoletniego, szarpiąc go za ubranie.
W niedzielę 31-latek usłyszał trzy zarzuty: rozboju, usiłowania pozbawienia wolności dziecka oraz naruszenie nietykalności kolejnego dziecka.
Zobacz także: Co się wydarzyło na kieleckich Ślichowicach? Mężczyzna zaczepiał dzieci? W internecie huczy
- Podczas przesłuchania mężczyzna nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i złożył wyjaśnienia, w których zaprzeczał dokonania zarzucanych mu przestępstw – informował prokurator Prokopowicz.
Śledczy zwrócili się do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie 31-latka, któremu – jak informowali - może grozić nawet 20 lat więzienia. Sąd w poniedziałek nie przychylił się do wniosku. Mężczyzna został objęty policyjnym dozorem, ma także zakaz opuszczania kraju.
Decyzja sądu oburzyła świętokrzyskiego posła Solidarnej Polski Mariusza Goska. Parlamentarzysta zapowiada podjęcie działań w tej sprawie.
- Prokuratura zachowała się wzorcowo. Wystąpiła o zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego, czyli tymczasowego aresztowania dla tego mężczyzny. Niestety, decyzją sądu pozostaje on na wolności. To decyzja, z którą absolutnie nie można się zgodzić. Deklaruję matkom i ojcom oraz wszystkim rodzicom, że będę interweniował w tej sprawie do prokuratora generalnego o objęcie zwierzchnim nadzorem służbowym i osobiste zainteresowanie sprawą. Nie może być zgody na takie zdarzenia na ulicach miast. Dzieci mają prawo czuć się bezpiecznie, a rodzice mieć poczucie, że ich dzieci są bezpieczne przebywając na podwórkach czy placach zabaw - mówi poseł Mariusz Gosek.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?