Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kielce. Betonowe miasto

E. Poziomka
Kielce, ul. Sienkiewicza
Kielce, ul. Sienkiewicza Piotr Kawiorski
Większa ulewa, a ulice zamieniają się w rzeki. Więcej słońca, a miasto zamienia się w gorący piec. Skutkiem bezmyślności projektantów, od lat wzrasta ilość betonu, a zmniejsza się miejski obszar zieleni.

Ostatnie gwałtowne ulewy dały się we znaki nie tylko mieszkańcom terenów narażonych na powodzie, ale także mieszkańcom miast. Ulicami płynęły potoki wody, zatapiały samochody, wdzierały się do piwnic. Nic dziwnego - w polskich miastach jest coraz mniej trawników, skwerków i parków, a więc miejsc, w których woda mogłaby wsiąknąć w podłoże, nie powodując szkód. Za to coraz więcej betonu i asfaltu.

W Kielcach na naszych oczach giną w centrum ostatnie oazy zieleni. Niedawno zielony skwerek na Placu Konstytucji, miejsce przechadzek okolicznych mieszkańców, został zajęty przez wielopoziomowy parking. Nie pomogły protesty kielczan oraz stowarzyszeń architektów, urbanistów i historyków sztuki. Na pocieszenie z tyłu parkingu uruchomiono niewielkie fontanny, a także posadzono trochę nowej zieleni i umieszczono ławki. Dobre i to, choć praktycznie Plac Konstytucji przestał istnieć. Niemal tuż obok przestał także istnieć zielony skwer na Placu Świętej Tekli. Pokryto go płytami i umieszczono na nim obiekty handlowe. Z centrum miasta znikają też stare drzewa. Wycina się je podczas trwających na Rynku i sąsiednich ulicach prac remontowych. Kieleckie centrum jest coraz bardziej szare i bezdrzewne.

Brak terenów zielonych w mieście daje się we znaki nie tylko z powodu zalewania ulic. Niestety, ociepla się klimat i podczas lata mamy afrykańskie upały. Centra miast, w których brakuje zieleni, cienia, jaki dają wysokie drzewa, zamieniają się w gorący piec. Ludzie nadaremnie szukają ochłody i ocienionych ławek, na których mogliby przysiąść i odpocząć. Gdy skończą się prace remontowe w kieleckim śródmieściu, które zamienią Rynek w pokrytą bazaltową kostką płytę, z tym cieniem i ławkami może być jeszcze większy problem.

Musi się zmienić sposób myślenia o miastach. To naprawdę nie muszą być nagrzane betonowe pustynie, które podczas deszczu zamieniają się w rzeki i bajora. W wielu miejscach na świecie ludzie już o tym wiedzą. Organizują akcje sadzenia kwiatów, a na dachach wieżowców sieją trawę i tworzą ogrody. Czy to tak trudno skorzystać z cudzych doświadczeń i mądrości? A przynajmniej szanować tę zieleń, którą jeszcze mamy?

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto