Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Całe ulice w Kielcach przykryte śmieciami rozniesionymi przez wiatr. Ludzie sami sprzątali [WIDEO, ZDJĘCIA]

Redakcja
Aleksander Piekarski
Worki foliowe, reklamówki, rękawice, papiery powiewają na drzewach i płotach oraz leżą na podwórkach domów i firm przy ulicy Zagnańskiej, Peryferyjnej i okolicznych w Kielcach. - Otoczenie naszych domów wygląda ja w Bangladeszu czy innych krajach, gdzie śmieci rzuca się pod nogi i nikt ich nie sprząta – zaalarmował nas Czytelnik. Odpady należą do firmy Eneris, która prowadzi po sąsiedzku stację przeładunkową śmieci.

O problemach sąsiadów stacji przeładunkowej odpadów należącej do firmy Eneris przy ulicy Zagnańskiej pisaliśmy już nie raz. Przedsiębiorstwo odbiera śmieci z Kielc, zwozi je tutaj śmieciarkami, aby przeładować do tirów i dalej transportuje do Promnika. Tak jest taniej niż przejazd każdej śmieciarki do Promnika. Mieszkańcy jednak narzekają, że śmieci leżą na terenie firmy niezabezpieczone i wiatr je roznosi.

- Podczas wietrznej pogody śmieci są rozwiewane po okolicy. Lądują na naszych posesjach i ogrodzeniach. Musimy je sprzątać, choć do nas nie należą- dodaje Czytelnik.- Przed świętami był koszmar. Okolica wyglądała jak w Bangladeszu. Worki, reklamówki i ostatnio też rękawiczki jednorazowe fruwały nam nad głowami, zatrzymywały się na płotach, siatkach i drzewach. Mam wrażenie, że od kilku tygodni nikt w Enerisie nie pracuje i nie sprzątany jest teren firmy. Nie widać tam ludzi.

Dodaje, że żadne obietnice składane przez firmę dotyczące lepszego zabezpieczenia terenu stacji nie zostały dotrzymane. - Kontenery nie są zabezpieczone folią a nie raz nam to obiecywano- mówi. - Miały być też posadzone drzewa, które zatrzymywałyby roznoszenie śmieci przez wiatr poza ogrodzenie firmy. Do tego bałaganu dochodzi smród wydobywający się z kontenerów ze śmieciami. Robi się coraz cieplej, więc odór będzie coraz częściej czuć a w domu nie będzie można otworzyć okna.

Monika Kita, starszy specjalista do spraw komunikacji z firmy Eneris w Warszawie zapewnia, że teren jest już sprzątany a sytuacja była nadzwyczajną w związku ze świętami.

- Odpady znalazły się poza ogrodzeniem siedziby „ENERIS Surowce” z powodu wietrznej pogody - wyjaśnia. - Teren jest obecnie sprzątany przez naszych pracowników. Z kolei odpady na placu przeładunkowym znajdują się nie od kilku tygodni, tylko od ostatniej zbiórki od mieszkańców, która odbyła się w nocy z piątku na sobotę. Nie mogły zostać przewiezione do instalacji w Promniku dlatego, że zakład był nieczynny w sobotę. Dziś odpady zostaną tam przetransportowane.

Urzędnicy uważają, że w czasie pandemii koronawirusa firma nie powinna zostawiać śmieci na stacji przy ulicy Zagnańskiej. - W tym okresie Enersis ma wozić odpady bezpośrednio do Promnika. Urząd Marszałkowski powinien tam przeprowadzić kontrole, bo on wydał zgodę na działalność stacji przeładunkowej– tłumaczy Agata Binkowska, dyrektorka Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska w Urzędzie Miasta w Kielcach.

Problem jednak może niebawem zniknąć. - Eneris ma już dosyć utarczek z sąsiadami i szuka innego miejsca na przeładunek odpadów – informuje dyrektorka. - Poza tym w specyfikacji nowego przetargu na odbiór śmieci firma zamieściliśmy warunek, że firma, która go wygra musi wybudować stałe zadaszenie nad stacją przeładunkową.

Nowa umowa z firmą, która wygra przetarg na odbiór odpadów w Kielcach będzie obowiązywać od września, chyba że epidemia koronawirusa przedłuży procedurę przetargową.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto