- Taka sytuacja jest od 1 marca. Mieszkam przy ulicy Piekoszowskiej, więc nieco dalej od szpitala, a przeżywam z rodziną koszmar. Sygnały karetek rozlegają się co kilka, kilkanaście minut w dzień i w nocy. Teraz mamy zamknięte okna, a w nocy nie możemy spać. Co chwilę budzą się dzieci, starsi, zdrowi i chorzy- mówi pan Dariusz. W dzień głowa pęka od tego hałasu. A w lecie, przy otwartych oknach będzie jeszcze gorzej. Nie chcę myśleć, co się dzieje w blokach położonych przy ulicy Grunwaldzkiej, najbliżej szpitala.
Mieszkaniec dodaje, że w szpitalu pewnie nie pomyślano, że pojawi się taki problem, ale można go prosto rozwiązać. - Ktoś, kto tu nie mieszka powie, że nasza wygoda nie jest ważna, gdy chodzi o zdrowie i życie ludzi. Nie zgadzam się z tym, tu mieszka około tysiąca osób, a ten problem można rozwiązać. Wystarczy dać kierowcom piloty do otwierania szlabanu. Karetka nawet przejedzie szybciej niż przy uruchamianiu szlabanu na sygnał, ponieważ syrena musi być włączona dość długo zanim działanie urządzenia odniesie skutek. Mam nadzieję, że szpital szybko zareaguje. Tu nie chodzi tylko o mieszkańców, ale także o pacjentów, którzy także słyszą nieustająco ryczące karetki.
Problem pojawił się od 1 marca, ponieważ Wojewódzki Szpital Zespolony zmienił zasady parkowania na swoim trenie. Przy bramie został zainstalowany szlaban, każdy kierowca, także karetki, może wjechać dopiero po jego podniesieniu. Samochody uprzywilejowane, czyli wszystkie karetki wiozące chorych z zagrożeniem życia, transportujące pacjentów z jednej placówki do drugiej, wiozące krew, leki czy organy do przeszczepu podjeżdżając pod szlaban, muszą włączyć sygnał dźwiękowy, który po dłuższej chwili, uruchamia go. Taka sama procedura obowiązuje przy opuszczaniu przez te samochody terenu szpitala.
- Pracujemy nad tym, aby szlaban, przez który karetki i inne auta uprzywilejowane wjeżdżają na teren Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, otwierany był również ręcznie, za pomocą pilota, a nie jedynie na sygnał dźwiękowy– wyjaśnia Anna Mazur - Kałuża, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
- Zleciliśmy już firmie, która montowała system i mamy nadzieje, że uda się wprowadzić zmiany jak najszybciej. Zareagowaliśmy, od razu, po pierwszych uwagach mieszkańców. Na teren kompleksu wjeżdża dobowo kilkadziesiąt pojazdów uprzywilejowanych, bardzo dużo karetek, czy samochodów policyjnych. Nie było możliwości, aby wyposażyć wszystkie karetki z terenu województwa w karty umożliwiające wjazd do szpitala, dlatego wprowadzaliśmy opcje, że szlaban otwiera się na dźwięk syreny. Ponieważ sygnały te przeszkadzają okolicznym mieszkańcom, system zostanie rozbudowany i tak jak wyżej wspomniałam wzbogacony o możliwość otwierania szlabanu nie tylko w reakcji na dźwięk, ale również za pomocą pilota. Uważamy, że takie rozwiązania są legalne - dodaje rzecznik.
Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego, którego karetki najczęściej wjeżdżają na teren szpitala podpowiada inne rozwiązanie. – Na terenie naszej placówki także jest parking ze szlabanem. Mamy zamontowany czytniki, który rozpoznają tablice rejestracyjne samochodów uprawnionych do wjazdu. Możemy przekazać szpitalowi numery rejestracyjne naszych karetek i wówczas wjazd będzie się odbywał bez problemów – mówi. - To taniej i proste rozwiązanie. A w obecnej sytuacji cierpią nie tylko mieszkańcy, ale także pacjenci, którzy potrzebują spokoju.
POLECAMY TAKŻE:
Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?
Zobacz także: Flesz - co zabija Polaków?
Źródło: vivi24
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?