Pijany kierowca wjechał w przystanek na Grunwaldzkiej w Kielcach, zginęła kobieta. Teraz ruszył proces [WIDEO, ZDJĘCIA]
- Wierzę, że sprawiedliwość spotka winnego tego zdarzenia – mówił w sądzie syn 77-letniej kobiety, która zginęła w tragicznym wypadku na ulicy Grunwaldzkiej w Kielcach. We wtorek ruszył proces w tej sprawie, na ławie oskarżonych zasiadł 53-letni mężczyzna, któremu według prokuratury po pijanemu rozpędzonym autem wjechał w przystanek pełen ludzi. Oskarżony podczas rozprawy przepraszał poszkodowanych. 53-letni Robert C. od dziewięciu lat jest bezrobotnym, utrzymuje się z prac dorywczych. Jest rozwiedziony, ma dorosłego syna i mieszka ze schorowaną matką, którą się opiekuje. Sam nie był w stanie wyliczyć ile razy trafiał na leczenie odwykowe do szpitala w Morawicy. W czasie odbywania służby wojskowej miał zapaść na depresję, z której leczy się do dziś. Feralnego dnia, 15 listopada 2017 roku spotkał znajomego i jeszcze jednego kolegę. We dwóch ze znajomym mieli pić alkohol, wódkę, którą przepijał sokiem porzeczkowym. >>> ZOBACZ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH ZDJĘCIACH <<< PRZYPOMINAMY Staranował wiatę przystankową w Kielcach przy ulicy Grunwaldzkiej, był pijany. Jedna osoba zginęła. Jest akt oskarżenia