Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwłoki leżały tu miesiącami. Mieszkańcy bloku przy ulicy Grunwaldzkiej w Kielcach mają dość fetoru i żądają szybszych działań

Paulina Baran
Paulina Baran
Wideo
od 16 lat
Tydzień temu opisywaliśmy dramatyczną sytuację, w której znaleźli się mieszkańcy bloku socjalnego przy ulicy Grunwaldzkiej w Kielcach. Okazało się, że w jednym z mieszkań przez ponad pół roku leżały zwłoki, które zostały zabrane dopiero po tym, jak mieszkańcy wezwali policję. Mimo zapewnień o kolejnej dezynfekcji lokalu, ludzie twierdzą, że fetor jest nie do wytrzymania i proszą o szybsze i bardziej zdecydowane działania. Miejski Zarząd Budynków odpowiada, że najbardziej skutecznym rozwiązaniem będzie generalny remont obiektu, ale radni muszą podjąć decyzję o zabezpieczeniu pieniędzy na ten cel. Decyzja zapadnie na najbliższej sesji.

Ludzie miesiącami żyli z gnijącymi zwłokami za drzwiami mieszkania! Koszmar w bloku w Kielcach

We wtorek, 7 czerwca odwiedziliśmy z kamerą blok socjalny, w którym przez wiele miesięcy leżały zwłoki. W mieszkaniu, w którym zmarł mężczyzna okna były otwarte, ale słodkawy i duszący zapach zgnilizny i tak roznosił się po korytarzu. O pomoc zgłosiła się do redakcji "Echa Dnia" Barbara Rubak, sąsiadka zmarłego mężczyzny, która nie jest w stanie już dłużej żyć w takich warunkach. Kobieta twierdziła, że wielokrotnie prosiła Miejski Zarząd Budynków o interwencję, ponieważ długo nie widziała sąsiada, wyjaśniała, że w pewnym momencie z jego mieszkania zaczęły wychodzić karaluchy.

- Niepokoiliśmy się z sąsiadami i kilka razy zgłaszaliśmy do Miejskiego Zarządu Budynków, że mogło stać się coś złego. Pani z administracji przyjeżdżała, zaglądała przez dziurkę od klucza i mówiła, że kocyk leży na łóżku, więc na pewno wszystko jest w porządku

- wyjaśniała Barbara Rubak dodając, że jak się później okazało, pod kocykiem były zwłoki w stanie rozkładu.

Zobacz nasz poprzedni materiał:

Urzędnicy nie widzieli problemu, ponieważ czynsz za mieszkanie napływał regularnie, mężczyzna miał najprawdopodobniej ustawione zlecenie stałe z emerytury. Jak relacjonuje pani Barbara, odór był z każdym dniem coraz większy, dlatego mieszkańcy wezwali policję. Kiedy drzwi do mieszkania zostały otwarte, a ciało zostało zabrane, mieszkańcy przeżyli horror, który niestety trwa do dziś.

- Miejski Zarząd Budynków zapewniał, że będzie odkażał mieszkanie tyle razy, ile będzie trzeba, a tu nadal fetor jest okropny. Dla nas ta sytuacja to jakaś tragedia, dlatego domagamy się szybkich i bardziej zdecydowanych działań. Poza tym to mieszkanie powinno zostać posprzątane, przecież kanapa, na której umarł ten pan jest wylęgarnią zarazków

- podkreślała pani Barbara we wtorek, 14 czerwca.

Trzeba zerwać tynki

Dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków, Krzysztof Miernik wyjaśnia, że jedynym skutecznym rozwiązaniem w tym przypadku będzie generalny remont mieszkania. Trzeba będzie zerwać ściany i podłogi, bo zapach rozkładających się zwłok jest bardzo trudno usunąć.

- Mieszkanie zostało dwukrotnie zdezynfekowane, ale trzeba będzie zrywać tynk ze ścian. Złożyliśmy już oficjalny wniosek o zabezpieczenie pieniędzy na ten cel i jeżeli radni przychylą się do niego na najbliższej - planowanej na 23 czerwca sesji to remont zaczniemy niezwłocznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto