Znani absolwenci Zespołu Szkół Mechanicznych w Kielcach. Wśród nich ksiądz biskup, liczni sportowcy i politycy
Biskup pomocniczy diecezji kieleckiej, Marian Florczyk
Biskup pomocniczy diecezji kieleckiej, Marian Florczyk
doktor nauk społecznych,
Biskup tytularny Limata
Urodził się 25 października 1954 roku w Kielcach – pochodzi z Parafii Matki Bożej Fatimskiej w Kielcach Dyminach. Ukończył Technikum Mechaniczne w Kielcach, a w 1975 roku uzyskał świadectwo dojrzałości i wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, w którym do 1981 r. odbywał studia filozoficzno-teologiczne. Święcenia prezbiteratu przyjął 6 czerwca 1981 r. z rąk nowo mianowanego biskupa diecezjalnego Stanisława Szymeckiego. W latach 1981-1984 był wikariuszem w parafii Chrystusa Króla w Kielcach.
W 1984 r. rozpoczął studia specjalistyczne na Wydziale Nauk Społecznych Papieskiego Uniwersytetu Świętego Tomasza z Akwinu w Rzymie. W 1987 r. uzyskał stopień licencjata, a w 1990 r. doktora nauk społecznych. Po powrocie do kraju w 1991 r. rozpoczął wykłady z nauki społecznej w Wyższym Seminarium Duchownym w Kielcach. 2 sierpnia 1994 r. został rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, który to urząd pełnił przez cztery lata.
21 lutego 1998 r. został mianowany biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej i biskupem tytularnym Limata. Sakrę biskupią przyjął 18 kwietnia 1998 r. w kościele św. Józefa Robotnika w Kielcach z rąk kard. Franciszka Macharskiego oraz biskupów kieleckich: diecezjalnego Kazimierza Ryczana i pomocniczego Mieczysława Jaworskiego.
Podczas piątkowej uroczystości w Zespole Szkół Mechanicznych w Kielcach, ksiądz biskup wspominał lata nauki w tutejszej placówce.
- Czas nauki w szkole, był to bardzo piękny czas. Przede wszystkim pod względem dobrego przeżycia relacji koleżeńskich zarówno z kolegami jak i z koleżankami. Moja klasa była klasą mieszaną. I dzisiaj się okazuje, że my byliśmy bardzo mądrzy, roztropni. Szkoła stwarzała klimat wspólnoty. Mieliśmy poczucie, że jesteśmy uczniami Technikum Mechanicznego. Dawniej nosiliśmy też czapki, tarcze i czuliśmy, że przynależymy do jakiejś wspólnoty, która ma określoną i tradycję, i charakter. Po pierwsze, odnosiliśmy się do siebie z szacunkiem, ale ten szacunek był też do nauczycieli, czy do woźnej, która sprawdzała nam tarcze. Ja ciągle to podkreślam. (...) Tutaj też kształtowała się moja osobowość, patriotyzm i odpowiedzialność. Jest to szkoła, która uczyła takiego praktycznego rozważania nad życiem. (...) Noszę w sercu pamięć o tej szkole. Z kolegami i koleżankami spotykamy się przynajmniej cztery razy w roku, żeby pobyć ze sobą i powspominać czasy szkolne. Wspólnota klasowa nam się nie rozpadła - powiedział ksiądz biskup Marian Florczyk.