Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielka akcja malowania na ścianie w Kielcach (WIDEO, ZDJĘCIA)

Lidia Cichocka
Karol w bramie umieścił dwa imponujące napisy: „Nie ma miejsca jak dom” oraz „Jestem wdzięczny, że go mam”.
Karol w bramie umieścił dwa imponujące napisy: „Nie ma miejsca jak dom” oraz „Jestem wdzięczny, że go mam”. Aleksander Piekarski
Szare podwórze w Kielcach zyskało w środę nowy wygląd dzięki pracy kilkunastu osób. Uczestnicy warsztatów „Ślady” organizowanych przez Instytut Dizajnu w Kielcach pracowali na podwórzu przy ulicy Wesołej 36 - jednym z najbardziej zaniedbanych w mieście próbując odmienić je, nadać mu bardziej radosny charakter.

Na ścianach pojawiły się napisy, które wcześniej akceptowali mieszkańcy budynku.
- Sami zgłaszali nam zdania na przykład „Mieszkam tu od dziecka”, „Coś mi tutaj zostać każe” – mówi Olga Grabiwoda, która wraz z Arią Milewską i Karolem Fryderykiem Patino byli organizatorami wydarzenia.- Czasami podane przez jedną osobę hasło było komentowane przez inną więc niektóre hasła mają gwiazdki i rozwinięcia.

Mieszkańcy, którzy początkowo sceptycznie podeszli do pomysłu potem entuzjastycznie otworzyli się, na przykład pani Maria zapragnęła by przed jej oknem powstał napis: „A ja czekam na mieszkanie”. Ktoś inny dzielił się uwagą: „A tu nie ma światła”.
Grupa miłośników kaligrafii zjawiła się w środę o godzinie 12. Dosyć szybko rozdzielono pracę. Karol, który chwali się, że maczał palce we wszystkich kolorowych napisach w Kielcach zaanektował bramę i błyskawicznie napisał dwa długie hasła. – By się rozwinąć – stwierdził.

Olga Grabiwoda w końcu podwórka kaligrafowała imiona mieszkańców a dziewczyny kolejne hasła. Pod oknem pani Eli, która przy ulicy Wesołej 36 mieszka już 9 lat pojawił się napis: „A ja chcę miłego życia”. Pani Eli podoba się kolorowe podwórko. Jej sąsiadka z parteru zażyczyła sobie by napis był jak najbardziej kolorowy. Aria Milewska sięgnęła więc po żółć i fiolet a do liter dodała ozdobne zawijasy.

Ania, która chodziła na zajęcia kaligrafii do Instytutu Dizajnu wymalowała pod kamerą słowa: „Tu nie ma światła”. Bo rzeczywiście, chociaż na podwórzu zainstalowano dwie kamery, to po zmierzchu palą się tylko żarówki przy drzwiach, nie ma górnego oświetlenia jak na ulicy.

Mieszkańcy z zadowoleniem oglądali powstające graffiti, ale chętnych do włączenia się do pracy nie było. Panowie użyczyli natomiast toporka do wbijania gwoździ. Po zakończonej akcji na podwórku pojawiły się stołki z kolorowymi nogami, ozdobione hasłami kwietniki. Do tej pory stały puste i pordzewiałe, teraz będą w nich rosnąć kwiaty.

Podwórko odwiedził także Jerzy Daniel, autor książki „Wierni sobie” o Stefanie Żeromskim by poinformować wszystkich, że to właśnie przy tym podwórku Stefan Żeromski brał udział w posiedzeniach koła demokratów. – W roku 1884 nie było bramy rozdzielającej podwórko na cześć od ulicy Dużej i Wesołej – wyjaśniał.

Dzisiaj w Instytucie Dizajnu projekcja filmu Izy Rutkowskiej „Podwórko imienia Wszystkich mieszkańców” mówiącego o wpływie sztuki na integrację mieszkańców wrocławskiej kamienicy. To ten film zainspirował kielczan do zorganizowania akcji przy ulicy Wesołej. I jak zapewnia Olga Grabiwoda - ciąg dalszy nastąpi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto