Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wakacje w górach: śmierć zbierała w Tatrach żniwo

Halina Kraczyńska
Mimo że warunki tego lata na szlakach były dobre, doszło do wielu poważnych wypadków
Mimo że warunki tego lata na szlakach były dobre, doszło do wielu poważnych wypadków Halina Kraczyńska
Siedem osób zginęło, niemal 50 doznało ciężkich obrażeń ciała. Tegoroczne wakacje, choć pogoda raczej dopisywała i warunki przez większość lipca i sierpnia były korzystne do wędrowania - były jednymi z gorszych w ostatnich latach. Nie było też dnia, aby ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego nie interweniowali. Czasem były to całe serie wypadków.

Do najtragiczniejszego chyba zdarzenia tego lata doszło w niedzielę 18 lipca, gdy nad Tatrami rozpętała się burza. Trzy osoby wtedy trafiły do szpitala na skutek porażenia piorunem.

- Wyprawa ratunkowa odbywała się w trudnych warunkach, w trakcie przechodzącej nad Tatrami burzy - podsumowuje Adam Marasek, ratownik TOPR. - W sumie siedem osób sukcesywnie było przewożonych do szpitala lub w bezpieczne miejsce.

W nocy w szpitalu zmarł ranny taternik. Jego żona przeżyła. Byli tydzień po ślubie.

Tylko jeden tragiczny wypadek spowodowany był złymi warunkami na szlaku. W minioną niedzielę w Żlebie Kulczyńskiego zginęła turystka. - Prawdopodobnie szlak tam był oblodzony - wyjaśnia Marasek. Pozostałe tragedie to nieszczęśliwe wypadki spowodowane najczęściej poślizgnięciami. Sporo ich zdarzyło się w rejonie Rysów.

- Trudno powiedzieć, dlaczego doszło do tych tragedii - mówią ratownicy. - Czasem jest to zmęczenie, przeliczenie się z własnymi siłami, a czasem zwykły pech. Jeden poślizgnie się i spadnie, ale nic mu się nie stanie, oprócz paru siniaków. Drugi ponosi śmierć na miejscu.

W tegorocznym sezonie letnim najwięcej chyba było kontuzji stawu skokowego.

- Kłaniają się tu oczywiście dobre buty. Nie mogę powiedzieć, by turyści chodzili w góry w szpilkach, ale adidasy i to nawet na trudnych odcinkach, zdarzają się bardzo często - twierdzi Marasek.

Niestety, ciągle jeszcze nasi turyści nie przywiązują do tego wagi, tak jak to obserwuje się u obcokrajowców wędrujących po Tatrach - że w góry trzeba brać buty o mocnej podeszwie.

Dużo tego lata było osłabnięć. Telefony typu "Idę już parę godzin i zupełnie opadłem z sił, nie jestem w stanie o własnych siłach zejść" - były w centrali TOPR na porządku dziennym. - Widać niektórzy turyści są niedożywieni, mają słaby charakter lub po prostu są wygodni - mówi Marasek.

Lato w liczbach

W ciągu dwóch wakacyjnych miesięcy TOPR interweniował - jak podsumowuje ratownik Adam Marasek - 110 razy.

Ratownicy ratowali w lipcu i sierpniu 131 osób, które w czasie wędrówki po tatrzańskich szlakach uległy wypadkowi lub zachorowały.

Po poszkodowanych wyruszyły 53 wieloosobowe wyprawy ratowników, zorganizowano 57 akcji. Śmigłowiec TOPR przetransportował 78 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zakopane.naszemiasto.pl Nasze Miasto