Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W miejscu Stawu Białogońskiego miała być elektrownia wodna jest... bagno

Paulina Baran
Pan Jan codzienni pokonuje błoto na ścieżce przy dawnym „Stawie Białogońskim”.  Wokół leży mnóstwo śmieci.
Pan Jan codzienni pokonuje błoto na ścieżce przy dawnym „Stawie Białogońskim”. Wokół leży mnóstwo śmieci.
Kielczanie oburzeni obecnym wyglądem „Stawu Białogońskiego”.

- Około miliona złotych miało kosztować wybudowanie elektrowni wodnej w kieleckim Białogonie. Mogło to oznaczać ponowne napełnienie „Białogońskiego Stawu” wodą, przynajmniej tak zapowiadała w 2012 roku jedna z kieleckich firm. Kiedy plany spaliły na panewce o wielkiej inwestycji w tym miejscu mówił radny Kielc, Witold Borowiec. Samorządowiec zapowiadał budowę gigantycznego zbiornika rekreacyjnego i przeciwpowodziowego. Wyjaśniał, że na inwestycje potrzebne będzie aż 50 milionów złotych, ale miasto być może dostanie dofinansowanie z Unii Europejskiej.

Rowerzyści mają dość
Teraz po latach okazuje się, że żadna inwestycja na Białogonie nie będzie szybko realizowana. Czytelnicy żalą się redakcji, że teren po dawnym stawie zamienił się w jedno wielkie wysypisko śmieci. - Codziennie przejeżdżam rowerem obok dawnego „Stawu Białogońskiego” i powiem jedno: tak źle jak teraz nie wyglądał nigdy. Ścieżkę stanowi jedno wielkie bagno, osobiście nie razzakopałem się w olbrzymiej kałuży - mówi czytelnik. Mężczyzna z ironią wspomina wielkie plany, które miały być tu realizowane. - Najpierw naukowcy z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego mieli czyścić dno, potem jakaś firma miała budować elektrownię, a jeszcze później radny zapowiadał budowę zbiornika retencyjnego. Fajnie jesteśmy oszukiwani, a ostatecznie wdeptaliśmy w jedno wielkie bagno - podsumowuje kielczanin.

Pieniędzy z Unii nie będzie
Sprawę skomentował radny Witold Borowiec. Wyjaśnił, że spotkał się z dwiema koncepcjami budowy zbiornika w tym miejscu, ale miasto nie dostało dotacji na inwestycje.- Okazało się, że aby Unia dała pieniądze to zbiornik musiałby mieć funkcję przeciwpowodziową. Urzędnicy mieli robić wszystko, żeby taką rolę spełniał ale nie udało się obronić tej koncepcji, bo zbiornik był zwyczajnie za mały - stwierdził Borowiec. Radny dodał, że cieszy się, że sprawa dawnego „Stawu Białogońskiego" została poruszona, bo dzięki temu będzie mu łatwiej rozmawiać w sprawie zagospodarowania tego miejsca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto