Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ten projekt budzi w Kielcach wiele emocji. Zorganizowano dyskusję. Do czego doprowadziła?

Lid
Nikt z tych, którzy krytykowali instalację na dziedzińcu Zamkowego Wzgórza w Kielcach nie przyszedł na spotkanie z twórcami projektu. Po fali krytyki twórcy instalacji, i Instytut Dizajnu, zorganizowali dyskusję o tym wzbudzającym spore emocje a kosztującym około 90 tysięcy złotych projekcie.

Po zakończeniu projektu Beyond the bars na wielu portalach pojawiło się bardzo wiele głosów krytykujących zarówno formę - wykonane z metalowych rur urządzenia, jak i koszty – miasto zapłaciło za instalację około 90 tysięcy złotych. Pracownicy Instytutu Dizajnu próbowali na nie odpowiadać, ale przestali, kiedy pojawiły się inwektywy adresowane bezpośrednio do nich.

- Temat rozgrzał fora i dlatego postanowiliśmy zaprosić na spotkanie wszystkich zainteresowanych tematem, by mogli swymi uwagami podzielić się z autorami projektu, wysłuchać ich racji - mówi Michał Gdak z Instytutu Dizajnu.

Niestety, na spotkanie nie przybył nikt z internautów zabierających głos w tych dyskusjach. Profesor Michał Stefanowski z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie oraz Katarzyna Moszczyńska & Michał Niedośpiał (współautorzy projektu), studenci Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie powtórzyli więc założenia projektu, który miał ożywić przestrzeń Wzgórza Zamkowego, ale nigdy nie był planowany jako plac zabaw. - Ta przestrzeń ma służyć wszystkim, dorosłym i dzieciom a jej funkcje mają być wyznaczane przez użytkowników – mówił prof. Stefanowski.- To ma być przestrzeń, która rozwija, otwiera, pokazuje nowe możliwości. Niestety, nasz system edukacji bardzo wcześnie narzuca dzieciom sposób widzenia, określa co jest czym. Korzystając z tych urządzeń to dzieci decydują jaką one mają funkcję, jak je wykorzystać. Dziecięca wyobraźnia jest ogromna, trzeba tylko pozwolić jej działać.

Młodzi projektanci przypomnieli, że pracując nad projektem musieli brać pod uwagę przeszłość Wzgórza Zamkowego, gdzie przecież mieściło się więzienie i i niemiecka katownia. Dlatego zdecydowali się na taką formę. - Nie jest to plac zabaw - podkreślała Katarzyna Moszczyńska.- Niemniej te urządzenia spełniają wszystkie normy obowiązujące na placach zabaw. Są bezpieczne, nie ma mowy by komuś uwięzła noga czy głowa między rurkami.

- Zanim zaprojektowaliśmy te urządzenia zbieraliśmy doświadczenia, obserwowaliśmy dzieci: czym i jak, jakimi nieoczywistymi przedmiotami potrafią się bawić. Także tu na dziedzińcu, w czasie warsztatów, jak wykorzystują różne elementy małej architektury – dodał Michał Niedośpiał.

Profesor Stefanowski nie zgodził się z zarzutem przepłacenia za projekt. - Powstał on w ramach współpracy między miastem i uczelniami polską i szwedzką, gdyby było to komercyjne zamówienie cena byłaby zdecydowanie większa – tłumaczył.- Pokazywałem ten projekt w wielu miejscach w Europie i wszędzie oceniano go bardzo dobrze.

Aktualnie na dziedzińcu Zamkowego Wzgórza trwają prace nad wykończeniem projektu, dokładana jest zieleń, która ma zastąpić wysypane żwirem ścieżki. A z urządzeń korzystają ludzie i nie mają problemu jak to robić.

POLECAMY TAKŻE:

Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?

ZOBACZ TAKŻE: Flesz – pszczoły wymierają grozi nam głód

v1">

Źródło: vivi24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto