Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandal z odpadami w Kielcach. Miasto uprzątnie je za kilka milionów złotych [WIDEO, zdjęcia]

Mateusz Kołodziej
Miasto Kielce uprzątnie niebezpieczne odpady chemiczne, które od kilku dobrych miesięcy zalegają na działce przy ulicy Krakowskiej w Kielcach, na terenie, który firma Agroma wydzierżawiła prywatnemu przedsiębiorcy. Koszt usunięcia może wynosić kilka milionów złotych.

ZOBACZ FILM Z DRONA

Przypomnijmy, że ta sprawa ciągnie się już od połowy 2018 roku, szeroko pisaliśmy o niej na łamach „Echa Dnia”. Warszawska firma, która się zajmuje składowaniem odpadów chemicznych, dzierżawi działkę przy ulicy Krakowskiej od firmy Agroma. W połowie 2018 roku okazało się, że jej działalność jest niezgodna z przepisami, jakie widnieją w zezwoleniu na składowanie odpadów, jakie firma otrzymała od urzędu miasta. Na placu należącym do Agromy gromadzone są setki kontenerów i beczek z trującymi substancjami. Miejsce 24 godziny na dobę patrolują strażnicy miejscy. Dodatkowo gleba na działce została skażona. Tak wynika z badań, jakie kilka miesięcy temu przeprowadzili pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach. Badania wykazały, że z beczek i kontenerów są wycieki, co doprowadziło do skażeń gleby. Dlatego od kilkunastu już miesięcy Urząd Miasta w Kielcach walczy z firmą, żeby usunęła chemikalia. - Firma powinna je magazynować w pomieszczeniu zamkniętym, o szczelnym podłożu, a trzyma je pod chmurką. Odpady znajdują się także poza terenem działki, na której mają być składowane - wyjaśniał wówczas Ryszard Muciek, dyrektor Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem w kieleckim urzędzie miasta.

O sprawie pisaliśmy: Śmierdzące odpady składowane na placu w Kielcach zagrażają glebie. Kiedy i kto je usunie?

18 października 2018 roku ratusz wydał decyzję cofającą zezwolenie na składowanie odpadów. Wcześniej urzędnicy wielokrotnie nakazywali właścicielowi firmy usunięcie odpadów. Wizje sprawdzające, czy teren uprzątnięto, odbywały się z udziałem pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem Urzędu Miasta. Ostatnia taka wizja odbyła się w styczniu tego roku. Na miejscu jednak nic się nie zmienia.Właściciel firmy nie posprzątał terenu, chociaż został do tego zobligowany przez urzędników z magistratu. Teraz jedynym wyjściem jest, żeby teren posprzątały służby miejskie. Miasto zrobi to na własny koszt, więc z pieniędzy podatników. Później natomiast ratusz może obciążyć poniesionymi kosztami właściciela firmy. Będą to ogromne koszty. Nieoficjalnie mówi się, że utylizacja odpadów może kosztować nawet cztery miliony złotych.

Kiedy więc możemy spodziewać się, że teren zostanie posprzątany i znikną z niego niebezpieczne dla zdrowia, ropopochodne odpady? Miejscy urzędnicy zakończyli procedurę administracyjną, która pozwalają ogłosić przetarg na wywóz odpadów. Trzeba jedynie czekać za zabezpieczenie na ten cel pieniędzy. A to radni mają zrobić na najbliższej sesji Rady Miasta. Szacuje się, że cała procedura rozpoczęcia wywozu odpadów ma rozpocząć się w ciągu dwóch miesięcy. Kiedy więc groźne odpady znikną z terenu przy ulicy Krakowskiej? - Najpierw w formie przetargu musimy wyłonić wykonawcę. To jest trudna rzecz, bo musi to być wyspecjalizowana firma. Na dzisiaj szacujemy, że cała sprawa może zakończyć się po tegorocznych wakacjach. Myślę, że odpady znikną maksymalnie w październiku, musimy uzbroić się w cierpliwość, bo sam wywóz tych odpadów też potrwa- mówi pełnomocnik prezydenta Kielc Bogdana Wenty, Paweł Gągorowski.

Prawdopodobnie do odpowiedzialności zostanie też pociągnięta osoba, która wydała zgodę na wydzierżawienie działki przedsiębiorcy. - Prezydent Bogdan Wenta poprosił dyrektora Wydziału Usług Komunalnych i Zarządzania Środowiskiem Ryszarda Mućka o przedstawienie kolejności wydawania decyzji dla tej firmy i kto uczestniczył po kolei w tym procesie. Wtedy będziemy wiedzieli tak na prawdę kto zawinił. Dopiero po takim dokumencie prezydent może podjąć stosowne kroki - mówi pełnomocnik prezydenta Kielc, Danuta Papaj. Jednocześnie kielecka prokuratura prowadzi postępowanie sprawdzające. Zostało ono wszczęte jeszcze gdy prezydentem Kielc był Wojciech Lubawski, na razie nie postawiono nikomu zarzutów. - Gdyby właścicielowi firmy zostały postawione zarzuty, możemy w trybie karnym rządzić naprawienia szkody - dodaje Paweł Gągorowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto