Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni z klubu Bezpartyjni i Niezależni chcą bezpłatnej komunikacji dla kielczan

Redakcja
- W trudnych czasach potrzebujemy wyjść poza schemat i wdrażać niestandardowe rozwiązania – podkreślają radni z klubu Bezpartyjni i Niezależni w Radzie Miasta Kielce. Radni, a także Stowarzyszenie Przyjazne Kielce oraz Stowarzyszenie Bezpartyjni i Niezależni proponują wprowadzenie bezpłatnych przejazdów autobusami komunikacji miejskiej dla kielczan. Przedstawiają konkretne wyliczenia finansowe oraz argumenty przemawiające za tą koncepcją.

Radni z klubu Bezpartyjni i Niezależni chcą bezpłatnej komunikacji w Kielcach

Prezydent Kielc Bogdan Wenta na ostatniej sesji Rady Miasta Kielce po raz kolejny próbował przeforsować projekt uchwały w sprawie podwyżek cen biletów komunikacji miejskiej. Radni w dwóch głosowaniach odrzucili ten pomysł.

Czytaj także:

Radni z klubu Bezpartyjni i Niezależni, zamiast wzrostu opłat za korzystanie z publicznego transportu postulują wprowadzenie bezpłatnej komunikacji dla kielczan. W tej sprawie zorganizowali w piątek, 4 listopada konferencję prasową, która odbyła się na przystanku autobusowym przy alei IX Wieków Kielc.

- W trudnych czasach potrzebujemy wyjść poza schemat, zmienić logikę postępowania, zaproponować niestandardowe rozwiązania. Ten, kto mówi, że się nie da, uprawia populizm i demagogię – mówił przewodniczący klubu Bezpartyjni i Niezależni Kamil Suchański.

Jak zaznaczył, bezpłatna komunikacja miejska dla kielczan to nie jest populizm ani wyborcza kiełbasa. - Nasza koncepcja jest możliwa oraz ekonomicznie uzasadniona i będzie generować szereg korzyści dla miasta oraz mieszkańców – mówi Kamil Suchański.

Jak informowali uczestni konferencji wydatki na komunikację miejską w Kielcach wyniosą w tym roku 102 miliony złotych, a w przyszłym - według prognozy miasta - 115 milionów złotych. Wpływy ze sprzedaży biletów stanowią obecnie poniżej 30 milionów złotych, to jest poniżej 30 procent kosztów. Z tego wynika, że zdecydowaną większość kosztów funkcjonowania komunikacji miasto pokrywa z własnego budżetu.

- Według ekspertów około 15 procent, czyli w naszym przypadku 15 milionów złotych, a więc połowę wpływów ze sprzedaży biletów pochłania machina utrzymania systemu biletowania. Idąc tym tokiem rozumowania po zniesieniu biletów z budżetu miasta będziemy musieli dołożyć dodatkowe 15 milionów złotych. To - uwaga - niespełna 1 procent rocznego budżetu naszego miasta! Wystarczy niespełna 1 procent z budżetu, 15 milionów złotych, by kielczanie mogli jeździć autobusami komunikacji miejskiej bez biletów – tłumaczy Kamil Suchański.

- Władze miasta przedstawiają inne dane dotyczące kosztów obsługi systemu płatnej komunikacji. Pada tu kwota niespełna 3 milionów złotych. Należałoby te wyliczenia rzetelnie zweryfikować, gdyż kwota ta nie uwzględnia wszystkich kosztów administracyjnych. Ale nawet różnica rzędu 5 czy 10 milionów złotych w tych szacunkach nie przekreśla możliwości wprowadzenia bezpłatnej komunikacji – dodaje.

- Istnieje możliwość modyfikacji istniejącej siatki połączeń oraz częstotliwością kursowania autobusów. Takie działanie jest uzasadnione z powodu systematycznie spadającej liczby pasażerów - z 35 milionów w 2016 roku do 25 milionów w 2021 roku. W tym roku zapewne nastąpi odbicie trendu po spadku w czasie dwóch lat pandemicznych, ale nie ma szans na powrót do poziomu z 2019 roku, kiedy przewieziono rekordowe 36 milionów pasażerów – wyjaśnia radny Maciej Bursztein.

- W ramach umowy łączącej miasto z MPK możemy już dziś obniżyć kontrakt o 10 procent z uwagi na okoliczności zewnętrzne. Gdyby tak się stało, mamy kilkanaście milionów złotych. Wystarczy, by pokryć - nawet faktyczne – różnice między wyliczeniami ekspertów a władz miasta w zakresie kosztów obsługi systemu biletowego – podkreśla Maciej Bursztein.

- Korekta o kolejne 10 czy nawet 20 procent generuje dodatkowe oszczędności rzędu kilkudziesięciu milionów złotych. Przy takim podejściu nie będzie konieczności wygospodarowania owych 15 milionów złotych z budżetu miasta, by wprowadzić bezpłatne przejazdy autobusami. Utrzymamy wysokość dofinansowania na obecnym poziomie – dodaje Maciej Bursztein.

- Kielczanie wcale nie będą dłuższej czekać na autobusy i podróżować w ciasnocie. Autobusy komunikacji miejskiej w Kielcach wykonują rocznie blisko 12,5 miliona wozokilometrów przewożąc około 30 milionów kursopasażerów. Według danych ZTM w autobusie podróżują średnio 2 osoby na kilometr. Przy założeniu, że średnia długość trasy w przypadku jednego pasażera wynosi 5 kilometrów, to daje nam 10 pasażerów w autobusie o pojemności średniej 101 miejsc! Mówiąc inaczej: 91 miejsc jest wolnych. Autobusy w większości przypadków wożą... powietrze. I teraz: przy założeniu, iż zmniejszymy częstotliwość kursów o 10 czy nawet 20 procent, w autobusach nie będzie tłoczno! Zajętość miejsc nadal nie przekroczy 15 procent. Każdy senior znajdzie fotel – zaznacza Kamil Suchański.

- W ramach takiego rozwiązania kielczanie poczekają nieco dłużej na swój autobus, ale, to ważne, czas oczekiwania na pojazd wydłuży się o 10-20 procent, czyli zaledwie kilka minut. Tę niedogodność zrekompensuje możliwość bezpłatnego przejazdu. Jeśli zaś chodzi o godziny szczytu, kiedy mieszkańcy jadą do pracy lub wracają do domów, tu nie może być mowy o redukcji kursów. Kwestia optymalnego ułożenia siatki połączeń sprawi, że ten problem nie będzie istniał – podkreśla Kamil Suchański.

- Duże znaczenie ma efekt ekologiczny, bo mówimy, że Kielce są czy też staną się zielonym miastem wolnym od smogu i spalin. Autobus, który przewozi średnio 10 osób, zużywa 40 litrów paliwa na 100 kilometrów. 40 litrów na 100 kilometrów! W tym kontekście bardziej przyjazne dla środowiska jest podróżowanie własnymi autami. Nawet cztery czteroosobowe rodziny, czyli 16 osób wprowadzą do atmosfery mniej spalin jeżdżąc prywatnymi samochodami niż autobus wiozący 10 osób. Bo zakładamy, że pojazd osobowy zużywa około 8 litrów paliwa – mówi Maciej Bursztein.

- Według szacunków władz miasta po prowadzeniu podwyżki cen biletów osiągniemy 4 miliony złotych wpływów. Nie zgadzam się z tą prognozą. Ona jest zbudowana na myśleniu życzeniowym i totalnym oderwaniu od rzeczywistości, w jakiej żyją kielczanie. Radni podnieśli sobie diety o 100%, mają wysokie pensje i różne fuchy. Dla nich 100 czy 200 złotych to bez różnicy. Ale prawda jest taka, że dziś w dobie inflacji większość kielczan ledwo wiąże koniec z końcem. Dla wielu kilka czy kilkadziesiąt złotych dodatkowych obciążeń oznacza katastrofę budżetu domowego. Nie można w nieskończoność przy pomocy łopaty przerzucać kolejnych kosztów na barki kielczan. To najprostsze rozwiązanie. Mieszkańcy w końcu tego nie udźwigną. Dlatego uważam, iż Wasze prognozy są obarczone dużym błędem. Według mnie po podwyżkach cen biletów coraz mniej osób będzie korzystało z komunikacji zbiorowej i nie osiągniemy tych 4 milionów złotych – podkreśla Arkadiusz Stawicki, prezes Stowarzyszenia Przyjazne Kielce.

Jak zaznacza, dzięki wprowadzeniu bezpłatnych przejazdów komunikacji miejskiej w kieszeni przeciętnej 4-osobowej rodziny pozostanie ponad 2500 złotych w skali roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto