Pułkownik opowiadał młodzieży między innymi o tym, jak ważna w jego mniemaniu jest kolonizacja kolejnych planet w przyszłości. Pojawiły się także bardziej "przyziemne" pytania dotyczące warunków panujących w kosmosie.
- Żyliśmy według czasu Houston, kiedy pracowali w Houston my też pracowaliśmy. Kiedy pracownicy NASA szli spać, my również odpoczywaliśmy
- opowiadał pułkownik Worden.
- Spanie nie było łatwe, ponieważ na ziemi głowę na poduszce trzyma grawitacja, a w statku kosmicznym, kiedy się zasypia, głowa lata bezwładnie - dodał.
Uczniowie interesowali się też różnicą czasu między Ziemią a przestrzenią kosmiczną. Okazało się, że dzięki podróży w Kosmos w 1971 roku pułkownik jest młodszy o 0,2 sekundy.
Zapytany o najszczęśliwszy moment 13-dniowej misji odpowiedział:
- Nasz statek był wielkości volkswagena garbusa. Najszczęśliwszy byłem, kiedy moi koledzy David Randolph Scott i James Benson Irwin opuścili moduł i zostałem sam - żartował pułkownik.
Głównym celem wyprawy z 1971 roku było pobranie próbek do badań oraz stworzenie materiału fotograficznego dokumentującego wygląd powierzchni satelity.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Największy aquapark w regionie już na finiszu
Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test | Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku |
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki | Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz! |
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?