W poniedziałek w zatoczce autobusowej na ulicy Łopuszniańskiej w Kielcach świadkowie zatrzymali 37-letniego kierowcę skody, bo jechał od krawężnika do krawężnika, więc podejrzewali, że może być pijany.
- I mieli rację. Badanie wykazało, że mężczyzna miał w organizmie 1,7 promila alkoholu – wyjaśnia młodszy aspirant Małgorzata Perkowska-Kiepas, rzecznik prasowy kieleckiej policji.
37-latek zadzwonił po kolegę, żeby zabrał jego samochód. I faktycznie, na miejsce autem przyjechał 28-latek. Problem w tym, że… nie miał uprawnień do kierowania, więc teraz czekają go kłopoty.
Nie był to jedyny nietrzeźwy kierujący zatrzymany w poniedziałek przez świadków. Podobna historia rozegrała się w gminie Masłów, tyle że tu to rodzina zauważyła, że pijany 31-latek próbuje wyjechać autem z terenu posesji. Uniemożliwili mu to i wezwali policję. Mężczyzna wydmuchał ponad dwa promile.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?