- Nie mogę pojąć, dlaczego tak łatwo decyduje się o wycince takiego pięknego, prawie czterdziestoletniego drzewa – mówiła zdenerwowana Elżbieta Łozińska. - Tyle się mówi o zmianach klimatu, suszach spowodowanych niszczeniem przyrody. Komu to drzewo przeszkadzało? Najczęściej bywa tak, że do Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej Armatury zadzwoni jedna, albo dwie osoby i już robi się wycinkę. Ani gałęzie nie wchodziły nikomu do okien, ani nie zasłaniały słońca. Powinno się drzewo prześwietlić, a ewentualne zagrożenia zabezpieczyć - dodaje.
Ale Krzysztof Wojcieszyński, kierownik administracji osiedla Chęcińskie tłumaczy, że były istotne powody do wycięcia tego drzewa.
- Mieszkańcy zgłaszali, że drzewo rośnie na dwie strony, w razie wichury, a teraz mamy z nimi często do czynienia, wysokie, mocne gałęzie drzewa mogą zwalić się na wiatę przystanku lub na głowy przechodniów i nieszczęście gotowe – tłumaczy. - To drzewo rozwarstwiło się na wysokości pnia i nie było innego wyjścia.
Krzysztof Wojcieszyński dodaje, że zgłosili ten problem do referatu Ochrony Przyrody w Urzędzie Miasta, przybyłe na miejsce pracownice zdecydowały o tym, że drzewo należy wyciąć. - Ale w zamian w tym samym miejscu zrobimy trzy nowe nasadzenia lip- zapewnia.
Elżbieta Łozińska nie wierzy w takie argumenty.
- Prosiłam kierownika, żeby pokazał mi listę tych osób, którym to drzewo przeszkadzało i nie otrzymałam jej. Poza tym nawet gdy jeden konar wystawał można go było przyciąć. Chciałabym zobaczyć też ekspertyzę tych fachowców z referatu środowiska, czy taka jest - mówi.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?