Paweł Pawilk prywatnie jechał przez Kielce w czwartek około godziny 21. W rejonie jednego z przystanków na ulicy Ściegiennego z skrzyżowaniem z Wapiennikową zauważył coś, co zwróciło jego uwagę.
- Jechałem z narzeczoną. Natychmiast zatrzymaliśmy auto i podeszliśmy bliżej. Na śniegu leżał człowiek, praktycznie zza wiaty wystawały tylko jego nogi. Był nieprzytomny, mocno czuć było od niego alkohol – opowiada starszy sierżant Paweł Pawlik.
Leżący człowiek był lekko ubrany, koszulka podsunęła mu się wyżej, tak że ziemi dotykał gołym ciałem – być może wcześniej ktoś próbował go podnieść, ale mu się to nie udało. Nie wiadomo, jak długo ten człowiek leżał i ile by jeszcze poleżał, zważywszy, że wokół nie było żywego ducha.
- Nasz policjant natychmiast udzielił pomocy mężczyźnie, wezwał patrol i karetkę – opowiada Artur Majchrzak z biura prasowego komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach.
Okazało się, że leżący to 50-letni bezdomny kielczanin. W wydychanym powietrzu miał prawie cztery promile alkoholu.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?