Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach wyjaśnia, że funkcjonariusze zostali wezwani na miejsce około południa. - Właściciel obiektu nie mógł sobie poradzić z osobami, które wchodziły na stok pomimo zakazu, dlatego policjanci wystosowali komunikaty o konieczności opuszczenia stoku - wyjaśnia Macek i dodaje, że wszyscy się rozeszli, nikt nie dostał mandatu.
O stosowanie się do przepisów apeluje właściciel stoku. - Obowiązuje zakaz korzystania ze stoku, dotyczy on jazdy na nartach, sankach, jabłuszkach czy nawet spacerowiczów - mówi Paweł Kozłowski, współwłaściciel stacji narciarskiej. - Informują o tym tablice, które zostały ustawione. Niestety ludzie je ignorują. Chodzimy z pracownikami, zwracamy uwagę, przeganiamy, a saneczkarze przenoszą się w inne miejsce. Na zjeździe stoją armatki, może dojść do wypadku i ludzie będą mieli pretensje do mnie a nie do siebie - podsumowuje Paweł Kozłowski.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?