Po akcji na kieleckim Białogonie. Mężczyzna oskarżony o atak na policjanta

14 kwietnia tego roku nasi Czytelnicy zaalarmowali, że na wąskiej uliczce łączącej Pańską z Aleją Górników Staszicowskich roi się od policji. Stał tam też peugeot partner z wyrwanymi drzwiami od strony kierowcy. Jak się okazało, stróże prawa zatrzymywali 41-latka, który był poszukiwany, bo ma do odsiedzenia 16 lat więzienia. Gdy poszukiwany zorientował się, co się święci, próbował odjechać.

- Funkcjonariusze zablokowali mu drogę. Następnie jeden z nich otworzył drzwi auta w którym był poszukiwany, poinformował, iż jest policjantem i polecił się zatrzymać. Kierowca zaczął wtedy cofać, a chcąc jednocześnie pozbyć się interweniującego funkcjonariusza, skierował pojazd na pobliskie ogrodzenie. Przygniótł do niego policjanta i ciągnął go przy pojeździe, niszcząc przy tym ogrodzenie - tak sytuację opisywał wtedy prokurator Daniel Prokopowicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach.

Poszukiwany próbował uciekać pieszo, ale został zatrzymany. Miał przy sobie amfetaminę. Pobrano mu krew do przebadania na zawartość narkotyków. Policjant ze złamaną ręką trafił do szpitala, a 41-latek kraty. Teraz Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. 41-latkowi zarzuca w nimi pięć przestępstw.

- Czynną napaść na policjanta i spowodowanie u niego obrażeń, dwa czyny polegające na uszkodzeniu mienia (ogrodzenia posesji i auta), a nadto posiadanie narkotyków oraz kierowanie samochodem pod ich wpływem, przy czym trzy pierwsze przestępstwa mężczyzna popełnił w warunkach recydywy - wyliczał we wtorek prokurator Prokopowicz i dodawał: - Mężczyzna przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się tylko do napaści na funkcjonariusza i posiadania narkotyków.

Akt oskarżenia obejmuje także innego mężczyznę zatrzymanego podczas kwietniowej akcji. Śledczy zarzucają mu, że w warunkach recydywy posiadał znaczną ilość marihuany.