Po aferze z wodą lecą ze stołków w lipnowskim PUK. Cena za wodę w Lipnie wzrośnie

Było to standardowe badanie wody. Próbki wody pobrano w piątek, w poniedziałek były wyniki. Badania przeprowadzano ponowie i już wstępne wyniki w środę okazały się dobre. Wodę z kranu udostępniono mieszkańcom dopiero w piątek.

- Trudno określić źródła skażenia. Od jesieni nie zgłaszano żadnej awarii ani rozszczelnienia. Nie wiemy, skąd jest tak duże skażenie - mówiła wówczas Dorota Kolanowska z sekcji nadzoru nad obiektami komunalnymi w lipnowskim sanepidzie.

Lipnowskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych również sprawdzało przyczyny pojawienia się bakterii.

- Normy dotyczące wody dostarczanej przez sieci miejskie są bardzo restrykcyjne - wyjaśnia Marcin Kawczyński, prezes PUK. - Przekroczenia bakteryjne zostały stwierdzone na końcówkach sieci. Precyzyjne ustalenie przyczyny jest bardzo trudne, ponieważ może być spowodowane przez wiele czynników np. po awariach, lecz tych w tym okresie nie było, cofnięciu się zabrudzonej wody z przyłącza, w przypadku, gdy nieruchomość korzysta z własnej studni czy nielegalne włączenie się do sieci. Możemy wykluczyć skażenie ujęć oraz stacji uzdatniania, ponieważ we wszystkich badaniach a było ich po sześć na każdą stację, nie stwierdzono przekroczeń.

Ile dokładnie jest nielegalnych przyłączy, trudno stwierdzić. Łatwo jednak są wyłapywane przez pracowników PUK. Mieszkańcy jednak nie są zadowoleni z sytuacji z wodą. Już mówili, że sytuacja się powtarza, a takie problemy pojawiały się wcześniej.

- Tylko jeden raz w 2017 roku mieliśmy nieznaczne przekroczenia poziomu bakterii coli, które przy aktualnym stanie prawnym nie doprowadziłyby do zakazu korzystania z wody - dodał prezes Kawczyński. - Woda badana jest kilkanaście razy w roku, parametry wody w Lipnie są bardzo dobre. Dotychczas staraliśmy się nie chlorować jej, by zapewnić walory jakościowe dostarczanej wody. Jesienią 2018 roku oddaliśmy do użytku nową stację uzdatniania, na którą miasto czekało 30 lat. Wartość prac to 3 mln zł. Średnio, rocznie wydajemy na inwestycje i remonty w infrastrukturę wodociągowo-kanalizacyjną 800 tys. zł.

Wcześniej Lipno posiadało tylko jedną SUW. Już w latach 70. prowadzono odwierty w różnych częściach miasta. Dopiero obecny PUK odkupił od powiatu działkę przy placu 11 Listopada i pobudował nową stację.

Mimo tego, że szybko udało się opanować sytuację, w spółce poleciały stołki. Pracę stracił jeden z dyrektorów.

- PUK jest spółką wielobranżową, jako prezes odpowiadam za całość jej funkcjonowania - tłumaczy Marcin Kawczyński.- Struktura organizacyjna jest tak zorganizowana, że na czele każdego działu stoi dyrektor, i to on funkcjonalnie odpowiada za ten dział. Konsekwencją po zaistniałej kryzysowej sytuacji było zwolnienie dyrektora wodociągów i kanalizacji. Szukamy odpowiedniego kandydata na jego miejsce.

W sprawach wody zmieniło się jednak wiele, od trzech lat ceny za wodę nie ustala rada gmina. Opłaty wprowadzane są zgodnie z zatwierdzoną na trzy lata taryfą. Taryfę zatwierdza dyrektor regionalnego zarządu Państwowego Gospodarstwa Wodnego w Gdańsku. Ceny za wodę i ścieki ustalane są z góry.

- W pierwszym roku, czyli w 2018 podwyżki za wodę nie było. W ubiegłym była nieznaczna - tłumaczy prezes PUK.

Od 12 czerwca 2020 mieszkańcy Lipna również mogą spodziewać się podwyżki. Gospodarstwa domowe zapłacą 3,84 zł, zamiast 3,54 zł (ceny brutto)za metr sześcienny wody, natomiast odprowadzenie ścieków wzrośnie o 32 grosze, czyli z 3,83 zł na 4,15 zł.

- Te stawki są bez marży. Nie zarabiamy na wodzie. W ubiegłym roku musieliśmy dołożyć do wodociągów - dodał Marcin Kawczyński.