Historia rozegrała się w poniedziałkowe popołudnie. Osoba zgłaszająca twierdziła, że zwierzę znajdowało się w aucie, w którym uchylone były szyby a właściciele mieli być nieobecni przez kilkadziesiąt minut. Na miejsce przyjechał zastęp strażacki, po chwili przyszli też właściciele, którzy wyjaśniali, że zwierzęciu nic nie doskwierało a oni zaglądali do niego co kilka minut. - Według nich temperatura nie była na tyle wysoka, aby było to uciążliwe dla przebywającego w aucie psa - relacjonowali ratownicy.
Policja wyjaśniała sprawę.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?