Od 64. lat smaży pączki i nie planuje przestać! Zygmunt Pańszczyk, kielecka legenda cukiernictwa, szykuje się na Tłusty Czwartek WIDEO

Paulina Baran
Paulina Baran
Jaki jest przepis na idealnego pączka? Zygmunt Pańszczyk - właściciel kultowej cukierni w Kielcach, przy ulicy Małej 4, smaży te przysmaki już od 64 lat! Na chwilę przed Tłustym Czwartkiem odwiedziliśmy uwielbianego cukiernika z naszą kamerą i poznaliśmy recepturę, z której pan Zygmunt wraz z synem Dariuszem korzystają od lat. Zobaczcie.

Tak Zygmunt Pańszczyk z Kielc szykuj się na tłusty czwartek

Adres ulica Mała 4 zna absolutnie każdy smakosz w Kielcach. To tu, troszkę na uboczu, skryta w zakamarkach podwórza znajduje się cukiernia Zygmunta Pańszczyka przez kielczan nazywana cukiernią „U dziadka”.

Pan Zygmunt zaznacza, że wypieki to jego największa miłość, zaczął je robić w wieku 14 lat.
Pan Zygmunt zaznacza, że wypieki to jego największa miłość, zaczął je robić w wieku 14 lat. Krzysztof Krogulec

U kieleckiego cukiernika Zygmunta Pańszczyka, który wraz z synem Dariuszem wypieka przepyszne bułeczki, ciasta, rożki, pączki, wszystko wszystko ma wyjątkowy smak. Mimo skromnego zaplecza produkowane tu wyroby są bardzo smaczne, bez polepszaczy, barwników, spulchniaczy i dodatkowo w bardzo niskich cenach. Bułka z jagodami kosztuje 3,50 złotych, pączki - 2,50, a za kilogram sernika trzeba zapłacić 21 złotych.

Pączki "U Pańszczyka" kosztują 2.50 za sztukę.
Pączki "U Pańszczyka" kosztują 2.50 za sztukę.

Jaki jest przepis na idealnego pączka?

-Po pierwsze drożdże, sól, cukier, jajka, cukier waniliowy - wylicza pan Zygmunt. - Jeszcze jakbyś mąkę dodał to byłoby super - uśmiecha się syn uwielbianego cukiernika, Dariusz, który pracuje z tatą już od trzydziestu dwóch lat. Panowie dodają, że pączki powinno się smażyć na mocno rozgrzanym tłuszczu, dobrym pomysłem jest połączenie smalcu z olejem.

Od 32. lat z tatą w cukeirni pracuje też pan Dariusz. Panowie codziennie wstają do pracy o godzinie 2.40.
Od 32. lat z tatą w cukeirni pracuje też pan Dariusz. Panowie codziennie wstają do pracy o godzinie 2.40.

Syn pana Zygmunta, Dariusz przyznaje, że w ich rodzinnym domu zawsze było czuć zamach pączków.

- Jak ja wstawałem, taty nie było. Jak kładłem się spać, taty jeszcze nie było. Ten zapach unosił się, jak tata przyjeżdżał w nocy, jak myśmy spali - wspomina pan Dariusz dodając, że zawsze po szkole chodził z rodzeństwem do piekarni, żeby pomóc w pracy.

Za kilogram tradycyjnego sernika trzeba zapłacić 21 złotych.
Za kilogram tradycyjnego sernika trzeba zapłacić 21 złotych.

Codziennie wstają o 2.40 w nocy!

Praca cukiernika nie jest łatwa, szczególnie dla osób, które lubią pospać

-Codziennie wstajemy z tają za dwadzieścia trzecia. Żeby wypieki były gotowe i świeżutkie o poranku, trzeba je przygotować trochę wcześniej - mówi pan Dariusz. Jego tata dodaje natomiast, że chociaż skończył już 78 lat i pracuje w tym samym miejscu od 1954 roku, to absolutnie nie zamierza zaszyć się w domu, założyć ciepłe kapcie i wieść typowego życia emeryta.

- Wypieki to moja największa miłość, zacząłem je robić w wieku 14 lat, więc chyba doszedłem już do perfekcji - śmieje się pan Zygmunt.

Drożdżówki i makówki pachną obłędnie.
Drożdżówki i makówki pachną obłędnie.

Cukiernia "U Pańszczyka". Wielkie przygotowania do Tłustego czwartku

Już niebawem Tłusty Czwartek, więc można się domyślać, że przed cukiernią tradycyjnie ustawią się gigantyczne kolejki osób chcących kupić pączki wyrabiane w tradycyjny sposób. Właściciele przyznają, że wtedy będą pracowali w zdecydowanie większym zespole.

-Bedą pomagać nam osoby z rodziny, a także pracownicy, którzy kiedyś u nas pracowali. Myślę, że robią to z szacunku dla nas, ale oczywiście będą też mogli sobie zarobić - mówi pan Dariusz i dodaje, że przed Tłustym Czwartkiem pracy jest ogrom.

- Przyznam szczerze, że czasem nie śpimy, tylko pracujemy przez 38 godzin - zdradza pan Zygmunt.

W cukierni "U Pańszczyka" są też pyszne pizzerinki.
W cukierni "U Pańszczyka" są też pyszne pizzerinki.

Gdzie znajduje się cukiernia?

Cukiernia usytuowana jest przy ulicy Małej 4, po wejściu do bramy na samym końcu podwórka. Gdy tam trafimy można poczuć się jak przed 100 laty, ale jak widać, ani właścicielowi, ani kupującym to absolutnie nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie. Do cukierni - mimo, że jest ukryta w podwórku klienci bez trudu trafiają i musimy przyznać, klientów jest naprawdę dużo. Wyroby są wypiekane w piwniczce, do której schodzi się po schodach, tutaj znajduje się serce tego niezwykłego biznesu. Zakład istnieje od 1937 roku, wcześniej była tu piekarnia.

Kajmaki kosztują 2.50.
Kajmaki kosztują 2.50.

Zobacz zdjęcia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie