Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niesamowita metamorfoza bloku przy Marszałkowskiej w Kielcach i jego otoczenia. O wszystko zadbali sami mieszkańcy. Zobaczcie zdjęcia

Iwona Rojek
Na placu przed blokiem dzięki Beacie Cieśli i Teresie Senderowskiej  członkiniom zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej  przy ulicy Marszałkowskiej 34  jest specjalna strefa relaksu ze stojakami na rowery, kwiatami, suszarką.
Na placu przed blokiem dzięki Beacie Cieśli i Teresie Senderowskiej członkiniom zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej przy ulicy Marszałkowskiej 34 jest specjalna strefa relaksu ze stojakami na rowery, kwiatami, suszarką. Aleksander Piekarski
Mieszkańcy bloku przy ul Marszałkowskiej 34 na osiedlu Szydłówek w Kielcach wzięli sprawę we własne ręce i pięknie zadbali o swój dom. Efekty zaskakują. Budynek został gruntownie wyremontowany, ogrodzony, a przed nim jest infrastruktura do odpoczynku.

Blok, podobnie jak pozostałe budynki na tej ulicy był szary, zniszczony, nie był zieleni, ławek, ogródków. Do momentu, kiedy w zarządzie wspólnoty mieszkaniowej nie pojawiły się dwie przedsiębiorcze kobiety,, które koniecznie chciały coś w najbliższym otoczeniu zmienić.

Beata Cieśla i Teresa Senderowska skutecznie namówiły mieszkających tu lokatorów, aby wspólnie poprawić komfort życia.

– Na początku były pewne opory, ale z czasem do naszych pomysłów przyłączyli się wszyscy – mówi Beata Cieśla, która na co dzień pracuje jako kierowca autobusu.

– Najpierw przystąpiłyśmy do programu finansowanego z Unii Europejskiej, za opracowanie projektu zapłaciłyśmy 15 tysięcy złotych złotych, a do pozyskania było 800 tysięcy, ale nie udało nam się, zabrakło 4 punktów. Potem tłumaczono nam, że osiedle Szydłówek nie było przeznaczone do rewitalizacji - mówi panie Beata.

Teresa Senderowska dodaje, że skoro już wszyscy nabrali apetytu na polepszenie warunków życia, to nie chciano z tego rezygnować. – Z zaciągnięcia pierwszego kredytu wymalowano blok, wykonano jego termomodernizację, wymieniono system grzewczy, zamontowano nowoczesne balkony zmieniono poręcze, wymieniono schody, wybudowano dwa podjazdy, w jednej z klatek jest schodołaz dla niepełnosprawnego mężczyzny. Na klatkach są pojemniki z płynem do dezynfekcji, czemu dziwią się ratownicy pogotowia, bo w żadnym innym kieleckim budynku ich nie ma.

Blok jest tak piękny, kolorowy, wyróżniający się z reszty osiedla, że jak był skończony, to przedstawicielki wspólnoty i lokatorzy postanowili zająć się jego otoczeniem.

- Z drugiego kredytu ogrodziliśmy teren, zamontowaliśmy ławeczki, stojaki dla rowerów, małe ogródeczki.

– Ten największy sama zaprojektowałam – mówi mieszkanka Barbara Walas, żona mężczyzny korzystającego ze schodołazu.

– Przed blokiem jest też ogromna suszarka, tam będą mogli powiesić pranie mieszkańcy parterów, którzy nie mają balkonów, a inni wytrzepać dywany - dopowiada Jarosław Senderowski, który też zaangażował się w prace.

Beata Cieśla dodaje, że teraz mieszka się tu zupełnie inaczej, mieszkańcy zbliżyli się do siebie, ciągle mają coś do zrobienia. W planach jest remont przylegających do terenu bloku chodników.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto