- Nie zakładaliśmy żadnej konkretnej kwoty. Po prostu postanowiłem wraz z żoną przekazać na Orkiestrę tyle, ile wyniesie poniedziałkowy utarg. Wszystko zatem zależało od klientów i od ich zakupów – wyjaśnia Karol Guliński, właściciel sklepu Badylarz. - Uzbierało się łącznie 663 złote i tyle podarowaliśmy fundacji. - dodaje.
To jednak nie wszystko, ponieważ przez cały tydzień w sklepie stała puszka, do które klienci mogli wrzucać dobrowolne datki. Łącznie zatem wyszło 1290 złotych. Skąd ta chęć pomagania? - Synek kolegi leżał kiedyś w szpitalu i gdy go odwiedzałem to widziałem dookoła te wszystkie urządzenia oklejone symbolicznym czerwonym serduszkiem. Sklep wraz z żoną prowadzimy dopiero od roku i taką decyzję wspólnie podjęliśmy. Zwłaszcza, że mamy teraz czasy pandemii i możliwości zbierania pieniędzy podczas finału zostały mocno ograniczone. Wszystko udało się głównie dzięki ludziom, którzy robili u nas zakupy i wpłacali datki do puszki. Myślę, że warto pomagać – zaznacza Karol Guliński.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?