Z daleka wyglądało to jakby coś podnieśli, a potem tulili niczym noworodka. I faktycznie był to "noworodek", ale kaczy. Zmrożonym deptakiem od strony Domu Handlowego Tęcza w kierunku rzeki Silnicy spacerowała dzika kaczka krzyżówka, a za nią szły dwa jej maleńkie pisklęta. To drugie wyraźnie utykało na jedną nóżkę, było osłabione i nie nadążało za matką. I właśnie tym maluśkim stworzeniem zaopiekował się patrol policji.
- Dzwonimy właśnie do służb miejskich, żeby zaopiekowały się tym kaczątkiem, by skierować to zwierzątko do lecznicy - powiedział nam policjant - Będziemy się starali, żeby ono przeżyło. Mamy nadzieję że się uda...
Tymczasem kaczka - mama najwyraźniej uznała, że jej niesprawne dziecko jest pod dobrą opieką i po chwili kontynuowała marsz do rzeki z jednym kaczątkiem. Maleństwo potykało się o lód i śnieg, ale dzielnie truchtało za mamą aż do stromej skarpy nad Silnicą. Tu nastąpiła chwila wahania, po czym niecierpliwe kaczątko spadło na skarpę, przeturlało się po niej i wpadło do wody, gdzie - ku uciesze nielicznych obserwatorów i pozostałych kaczek - pływało sobie swobodnie po rzece.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?