Czytelnik kilkakrotnie interweniował w Miejskim Zarządzie Dróg ale bezskutecznie.
- Może po interwencji „Echa Dnia” Zarząd Dróg Miejskich w Kielcach zrobi porządek z wiaduktem na ulicy Robotniczej. Trzy razy w tym roku interweniowałem w sprawie. Czy musi dojść do nieszczęścia by wiadukt został oczyszczony z sopli? - pyta Czytelnik. - Jeżdżą pod nim samochody i chodzą piesi. Strach pomyśleć, co się stanie, jeśli sopel spadnie komuś na głowę albo na samochód.
Usunięcie sopli jest obowiązkiem właściciela obiektu ale w tym przypadku jego wskazanie nie jest proste. Jezdnia i chodnik należą do Miejskiego Zarządu Dróg a wiadukt już nie.
- Kiedyś wiadukt był własnością Polmo SHL – wyjaśnia rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach, Jarosław Skrzydło. - Jakiś czas temu nadzór budowlany uznał, że obiekt jest w złym stanie technicznym i wymaga zabezpieczenia. Sprawa trafiła do sądu. Wskazał on firmę, która po SHL przejęła obowiązki względem wiaduktu. Firma co prawda zabezpieczyła obiekt siatką, jednak wniosła o kasację wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Kto usunie niebezpieczne sople zanim spadną komuś na głowę?
Sprawą obiecała się zająć Straż Miejska.
- Zaraz nasz patrol pojedzie na miejsce i ustali kto powinien usunąć sople. Jeśli będzie problem to może uda się namówić straż pożarną czy „zieleń” - dodaje Bogusław Kmieć z Straży Miejskiej w Kielcach.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?