Mini skocznia narciarska k-4 została zgłoszona do Budżetu Obywatelskiego i zagłosowało na ten projekt 831 osób. Pomysłodawcy chcieli nawiązać do tradycji skoków narciarskich w Kielcach i postawić ją na terenie Stadionu Leśnego, niedaleko starej skoczni usytuowanej na Pierścienicy, wyburzonej w 2006 roku.
- W rejonie, gdzie stała stara skocznia narciarska miasto nie jest właścicielem działek, więc nie możemy ustawić nowego obiektu – przyznaje Przemysław Chmiel, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Kielcach. - Pomysłodawcy projektu wiedzieli o tym i zaproponowali lokalizację znajdującą się, jak najbliżej starej skoczni. Wybraliśmy teren przy Szkole Podstawowej numer 9 przy ulicy Dygasińskiego 6.
Dodaje, że jest kilka argumentów, które zdecydowały o tej lokalizacji mini skoczni. - Obiekt będzie całoroczny, wyposażony w igielit, a do jego używania potrzebna jest woda. Na Stadionie Leśnym nie ma przyłącza, więc to pierwszy, ale nie jedyny powód odrzucenia tej lokalizacji - informuje. - Skocznia jest wykonana ze stali i aluminium. Ustawienie jej w lesie, bez dozoru skończyłoby się jej zniknięciem wciągu kilku dni, bo jest bardzo prosta do rozebrania. Byłaby też łatwym celem dla wandali. Przy szkole będzie dozorowana.
Kolejnym argumentem przemawiającym za lokalizacją przy szkole było bezpieczeństwo użytkowników. - Dzieci mają różne pomysły, mogłyby wykorzystywać ją nie tylko do skoków narciarskich, ale na przykład zjeżdżać na rowerze czy rolkach. Przy szkole młodzież będzie cały czas pod opieką – tłumaczy.
Szkoła ma też zapewnić przyszłych skoczków. A pojawiły się obawy, że skocznia będzie jedynie pomnikiem, a nie miejscem służącym do treningów, ponieważ w Kielcach z braku bazy szkoleniowej do niedawna nikt nie trenował tej dyscypliny sportu. - Liczymy, że ustawienie skoczni przy szkole sprawi, że dzieci zainteresują się skokami – informuje dyrektor. - A jednego skoczka już mamy. Mieszka w Kielcach. Dotarliśmy do jego mamy. Ucieszyła się że taki obiekt będzie teraz w naszym mieście, ponieważ musiała wozić syna na treningi 120 kilometrów.
Przetarg na budowę mini skoczni wygrała firma CompArt Jakub Zając z Pabianic. Obiekt będzie kosztował 94 710 zł.
Elementy skoczni już są w trakcie produkcji. Najpóźniej wciągu dwóch miesięcy zostaną przywiezione do Kielc, a ich składanie zajmie dwa dni.
Mini skoczna będzie miała punkt konstrukcyjny na 4 metrze. Długość konstrukcji to 15 metrów, szerokość 3,1 metra.
Zjazd będzie wyłożony igielitem więc skocznia będzie mogła być użytkowana przez cały rok. Obiekt spełnia wymogi Międzynarodowej Federacji Narciarskiej.
Skocznia jest łatwa do rozłożenia i złożenia. - Jeśli będzie taka potrzeba to będziemy ją przenosić na inne miejsce, na przykład na Rynek, gdzie będzie można zorganizować zawody w skokach dla najmłodszych. Nasi pracownicy zostaną przeszkoleni i sami będą składać i rozkładać konstrukcję – dodaje.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?