- Od niedawna nie mogę parkować samochodu przed domem. Życzliwi robią zdjęcia, wysyłają je do Straży Miejskiej ,czego efektem są mandaty- mówi mieszkanka ulicy Emilii Plater.
– Taki problem mają także sąsiedzi z ulicy Matejki i łączników. – Dzieje się tak, gdyż Miejski Zarząd Dróg postawił znak „strefa zamieszkania”. Wprowadza on pewne ograniczenia, między innymi parkowanie jest możliwe tylko w miejscach wyznaczonych. Problem jest w tym, że na naszych ulicach nie ma żadnych parkingów, ale nie wszyscy mają miejsce na posesji. My prowadzimy firmę i mamy trzy samochody, dwa wozy stoją na podwórku a trzeci przed domem, na jezdni, ponieważ na posesji nie mieści się.
Problem z parkowaniem mają też mieszkańcy niewielkiego bloku, ponieważ nie wszyscy mają podziemne garaże. – Część osób musi zostawiać samochody na ulicy. W pobliżu działa też gabinet lekarski i pacjenci nie mają, gdzie zaparkować po wprowadzeniu strefa zamieszkania.
Dodaje, że mieszkańcy nie rozumieją, dlaczego wprowadzono takie oznakowanie ich ulic. - Dzwoniłam do ratusza i powiedziano mi, że te zmiany mają poprawić bezpieczeństwo. Podobna jacyś mieszkańcy wystąpili o to, ponieważ ulicami chodzą dzieci i parkujące samochody zasłaniają widoczność. Tu nie ma żadnych dzieci, mieszkają starsi ludzie – twierdzi.
– Przygotowałam wniosek o przywrócenie starego oznakowania, podpisało się pod nim 21 osób, prawie wszyscy mieszkańcy z wyjątkiem kilku osób, których akurat nie było w domu. Niestety w ratuszu powiedziano, że nie ma możliwości powrotu do poprzedniego stanu - dodaje.
Urzędnicy tłumacza, że wpłynęły dwie listy. – Pierwsza dotarła w czerwcu i mieszkańcy prosili o poprawę bezpieczeństwa, ponieważ tymi ulica chodzą dzieci do pobliskiej szkoły – informuje Paweł Kabza, dyrektor Wydziału Zarządzania Ruchem i Mobilnością w ratuszu. - Poruszają się jezdnią, ponieważ nie ma tam chodników. Parkujące samochody ograniczają widoczność . Przeprowadziliśmy wizję lokalną i potwierdziły się obserwacje mieszkańców. Gdy postawiliśmy znak „strefa zamieszkania” wpłynął drugi wniosek o przywrócenie poprzedniego oznakowania, podpisany częściowo przez te same osoby. Znaku nie zdejmiemy, bo chodzi o bezpieczeństwo, ale chcemy wyznaczyć miejsca do parkowania wspólnie z mieszkańcami. O pomoc w tej sprawie poprosiliśmy radnego.
W konflikt zaangażował się radny Zdzisław Łakomiec.
– Mieszkańcom zabrakło cierpliwości i zrozumienia. Ruch tymi drogami był wzmożony przez jakiś czas w związku z przebudową ulicy Wapiennikowej. Kierowcy tędy zrobili sobie objazdy, ale już wrócił do normy a uliczki ponownie stały się spokojnymi, osiedlowymi. Po prostu trzeba było przeczekać ten trudny okres- tłumaczy. – Urzędnicy postąpili zgodnie z przepisami, choć zabrakło im rozumienia dla tej chwilowej sytuacji. Teraz pozostaje wyznaczenie miejsc postojowych, ale nie będzie to łatwe. Jesteśmy umówieni, że zrobimy to wspólnie z mieszkańcami.
Ile kosztuje wychowanie dziecka w Polsce?
Zobacz także:Flesz. Matematyka do poprawki, czy nie będzie już obowiązkowa na maturze? NIK alarmuje, że poziom fatalny
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?