Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto Kielce jednak kupi pałacyk Zielińskiego. I to taniej! Poznacie historię zaskakujących negocjacji [ZDJĘCIA]

Lidia Cichocka
Aleksander Piekarski
Wiele wskazuje na to, że trwająca 30 lat sprawa nabycia praw do pałacyku Tomasza Zielińskiego w Kielcach wkrótce zakończy się i właścicielem całości zostanie miasto. Radni zgodzili się zapłacić za większość udziałów, na rozstrzygnięcie czeka jeszcze sprawa przejęcia części po volksdeutschach, czyli osobach pochodzenia niemieckiego, które w czasie II wojny światowej podpisały stosowne zobowiązanie wobec Niemców.

Miasto przejęło budynek wzniesiony w XIX wieku przez dawnego naczelnika powiatu kieleckiego Tomasza Zielińskiego tuż po II wojnie światowej nie dopełniając jednak żadnych formalności. W latach 90-tych XX wieku, kiedy po zmianach ustrojowych spadkobiercy ostatnich właścicieli mogli wystąpić o zwrot majątku, Urząd Miasta uprzedzając taki ruch wystąpił do sądu o nabycie praw własności przez zasiedzenie. Na korzyść miasta przemawiały niemałe nakłady poniesione na remont zrujnowanego obiektu. Sąd nie przyznał mu jednak takiego prawa. Pozostało więc odkupienie własności.

Zanim jednak spadkobiercy Ziembińskich mogli rozpocząć negocjacje musieli uporządkować papiery, trwało to kilka lat. Niestety, kiedy trzy lata temu rozpoczęto rozmowy szybko okazało się, że oczekiwania właścicieli są znacznie wyższe niż możliwości miasta. Żądali oni 15 milionów złotych a władze Kielc skłonne był wyłożyć połowę tej sumy. Do sądu ponownie trafiły wnioski: o eksmisję Domu Środowisk Twórczych (złożyli go właściciele) i zwrot nakładów (Urząd Miasta).

Zwrot w sprawie nastąpił, kiedy jeden ze spadkobierców zgodził się sprzedać swoje udziały - około 25 procent, miastu. W styczniu ubiegłego roku zapłaciło ono za nie 1,4 miliona złotych.

Nabycie tego pierwszego udziału sprawiło, że rozmowy z pozostałymi spadkobiercami zaczęły wyglądać inaczej. Postanowili oni odsprzedać swoje udziały.

- Ustaliliśmy, a radni na ostatniej sesji to potwierdzili, że należność około 5 milionów złotych zapłacimy w ratach – mówi Filip Pietrzyk, dyrektor wydziału gospodarki nieruchomościami w kieleckim ratuszu. - Milion zapłacimy w tym roku i po dwa miliony w kolejnych dwóch latach. Umowa zostanie podpisana po dopełnieniu formalności. To pozwoli też zakończyć sprawy sądowe.

Jak podkreśla dyrektor, zaproponowana cena jest praktycznie ceną gruntu w tej części miasta.

Przed sądem będzie się jeszcze toczyć prowadzone przez prokuraturę sprawa przejęcia kilkunastu procent własności pałacyku należących do spadkobierców volksdeutschów - tak określano ludzi niemieckojęzycznych mający niemieckie korzenie jednak nieposiadający niemieckiego obywatelstwa. W czasie II wojny światowej po wkroczeniu Niemców do Polski podpisywali oni stosowne zobowiązanie. Prokuraturze udało się ustalić ich adres i będą stroną w sprawie. Po wojnie na podstawie dekretu majątki volksdeutschów przechodziły decyzją sądu na własność Skarbu Państwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto