- Pałacyk nigdy nie należał do miasta, jego właściciele nie zostali przed laty wywłaszczeni i nie wiemy dlaczego tak się stało – przyznaje Filip Pietrzyk, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Geodezji w kieleckim ratuszu.
Urzędnicy usiłowali przejąć nieruchomość, przez kilkanaście lat toczyły się sprawy w sądzie, między innymi o zasiedzenie, ale zakończyły się fiaskiem.
- Od kilku lat wiemy, że pałacyk jest własnością prywatną i już nic tego nie zmieni – przyznaje dyrektor. – Spadkobiercy właścicieli nie kontaktowali się z nami, ponieważ nie mieli uregulowanych spraw spadkowych. Dopiero nie dawno założyli księgę wieczystą i to dało podstawę do rozpoczęcia rozmów o dalszych losach pałacyku.
W ubiegłym tygodniu doszło do spotkania właścicieli, którzy mają 4/5 udziału w nieruchomości (pozostała część należy do osób, które jeszcze nie zostały ujawnione w księdze). - Chcą oni sprzedać pałacyk miastu, podali cenę, która jest nie do zaakceptowania przez nas – przyznaje dyrektor. – Czekamy na oficjalną propozycję i do niej się odniesiemy. Na pewno czekają nas negocjacje. Od ceny odliczymy nakłady, które państwo poniosło na budynek a ich wysokość jest kwestionowana przez właścicieli.
Dodaje, że nikt nie zamierza wyganiać Domu Środowisk Twórczych z budynku. – Właściciele nie mają takich planów. Jeśli nie dogadamy się co do ceny zakupu to jest jeszcze jedna opcja, wynajem lub dzierżawa nieruchomości. Wyprowadzka to ostateczność i szybko do nie dojdzie - mówi.
Krzysztof Wojsa, pełnomocnik właścicieli pałacyku przyznaje, że dostał polecenie sprzedaży go i w pierwszej kolejności zwrócił się do miasta i wojewody.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?