W kuchni MasterChefa czekała na młodych kucharzy wyjątkowa niespodzianka. Przy stanowiskach ustawione zostały tablice, które były zapowiedzią pierwszego zadania. Uczestnicy musieli dobrać się w pary. Lena Góra z Kielc gotowała w parze niebieskiej, razem z Kazikiem.
- Kucharze, dzisiaj będą kulinarne kalambury. Jedna osoba z pary będzie gotowała, druga dyrygowała i wiedziała, co trzeba ugotować. Będziecie się komunikowali za pomocą rysowania na tablicy - tłumaczyła uczestnikom jurorka, Anna Starmach.
Lena i Kazik zgodnie podzielili się obowiązkami. Kielczanka gotowała, chłopiec rysował.
Kucharze rysujący zostali zabrani do osobnego pomieszczenia, gdzie jurorzy pokazali im, jakie potrawy mają przyrządzić. Kazikowi przypadła polędwica z dorsza z puree z zielonego groszku z miętą, z sosem na bazie śmietany i wina, z kaparami i szalotką.
Wyjątkową rolę dostał Maciek, który został... żywym zegarkiem. Konkurencja dobiegnie końca dopiero w momencie, kiedy Maciek usmaży 70 naleśników. To nie było łatwe zadanie, ale Lena z Kazikiem dogadywali się doskonale.
- My mamy po prostu telepatię z Kazikiem - żartowała Lena.
W drugiej części odcinka pojawił się wyjątkowy gość - Krzysztof Kopczyński mistrz cukiernictwa, którego specjalnością są monodesery. Kucharze dostali za zadanie przygotowania dwóch monodeserów. Mieli na to 120 minut.
Lena nie była do końca zadowolona ze swojego deseru.
- Wiedziałam, że nie było do końca dobre, czegoś tam brakowało. Postanowiłam więc postawić na swój uśmiech, który działa doskonale na każdego - dodawała - Zaczarowałam opowieścią, zaczarowałam uśmiechem... Czary!
Jurorzy mieli konkretną zagwostkę. Sami nie byli pewni, czy potrafiliby przygotować taki deser. Ostatecznie w tym odcinku z programu nie odpadł nikt.
Kotlety mielone z piekarnika z fetą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?