Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lokatorzy nie chcą sąsiadki z kotami. Skarżą się, że na klatce schodowej w bloku w Kielcach śmierdzi

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
W bloku socjalnym przy ulicy Skrzetlewskiej mieszka kobieta, która  trzyma w mieszkaniu stado kotów. Sąsiedzi skarżą się na nieprzyjemny odór na klatce schodowej, ale pracownicy socjalne nie potwierdzili nieprzyjemnego zapachu.
W bloku socjalnym przy ulicy Skrzetlewskiej mieszka kobieta, która trzyma w mieszkaniu stado kotów. Sąsiedzi skarżą się na nieprzyjemny odór na klatce schodowej, ale pracownicy socjalne nie potwierdzili nieprzyjemnego zapachu. Dawid Łukasik
- U sąsiadki w mieszkaniu mieszka stado kotów, może ich być nawet kilkadziesiąt, smród jest nie do opisania – zaalarmował nas mieszkaniec bloku socjalnego przy ulicy Skrzetlewskiej w Kielcach.

Sąsiadka ma w domu stado kotów, sąsiadom przeszkadza zapach

- Ta pani sprowadziła się do naszego bloku około rok temu, wraz z kotami. Wówczas było ich 20-30, trudno powiedzieć - relacjonuje. - Smród na klatce schodowej był nie do opisania. Po kilku miesiącach przyjechali z opieki społecznej, straży miejskiej, schroniska dla zwierząt i zabrali część zwierząt. A teraz ponownie jest ich więcej. Znowu okropnie czuć na klatce schodowej. Zbiera się na wymioty, gdy się nią idzie. Sąsiadka nie wychodzi z mieszkania, nie otwiera nikomu drzwi, więc nie można z nią porozmawiać czy zobaczyć, ile jest kotów. Okno tej pani jest zasłonięte kocem cały czas. Przychodzi do niej córka, więc jej nic złego się nie dzieje, ma opiekę. My nie chcemy mieszkać w takich warunkach. Koty też nie powinny żyć w takim zagęszczeniu, może potrzebują pomocy.

Była już jedna interwencja w bloku socjalnym

Krzysztof Miernik, dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków, któremu podlega blok przyznaje, że pani została wyeksmitowana z innego osiedla, też z powodu kotów. - Sprawę znamy. Spróbujemy wejść do mieszkania wspólnie ze Strażą Miejską i opieką społeczną, aby sprawdzić, co się tam dzieje - tłumaczy. - Już raz była tam interwencja i część kotów została zabrana. Niestety mieszkanie w bloku, to nie jest dobre miejsce dla dużej grupy zwierząt i lokator musi się liczyć z tym, że mogą one przeszkadzać sąsiadom. Nie jest to jedyny taki przypadek, który mamy w mieście. Sąsiedzi skarżą się też na osoby, które dokarmiają koty wolno bytujące przed blokami, to również niektórym przeszkadza.

Kobieta z kotami nie wpuszcza nikogo do domu

Zaraz po naszym telefonie do budynku udali się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Trochę dziwi nas ta interwencja, ponieważ nie czuć odoru na klatce schodowej. Kilka miesięcy temu była podobna skarga i wtedy rzeczywiście zapach był trudny do zniesienia. Zawiadomiliśmy sanepid, lekarza weterynarii i Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Część zwierząt została odebrana pani i przewieziona do Schroniska dla Zwierząt – informuje Agata Bednarz z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach.

Pracownicy socjalni wejdą z córką

Kobieta nie otworzyła drzwi pracownikom socjalnym. - Udało się nam dodzwonić do córki, która opiekuje się mamą. Powiedziała, że w mieszkaniu jest 12 kotków, przynosi im karmę i codziennie sprząta kuwety. Zapewniła, że zwierzętom nie dzieje się krzywda, mają czysto i nie czuć nieprzyjemnego zapachu – dodaje Agata Bednarz. - Musimy to oczywiście sprawdzić, więc umówiliśmy się z córką na wspólne wejście do tego mieszkania. Od tego co zastaniemy, zależą dalsze kroki.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto