Przypomnijmy - o wart ponad 600 milionów złotych kontrakt na wożenie kielczan autobusami rywalizowały dwie firmy: Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji w Kielcach oraz Michalczewski z Radomia. Drugi podmiot złożył ofertę tańszą o 60 milionów złotych, ale Zarząd Transportu Miejskiego odrzucił ją z uwagi na brak bazy transportowej.
Od tej decyzji Michalczewski może się odwołać.
Jak zaznaczył Marcin Chłodnicki, w związku z wieloma zarzutami dotyczącymi procedury przetargowej sprawą powinna zająć się prokuratura. - Zawiadomienie składamy w związku z dwiema kwestiami. Pierwsza - zbadanie kryteriów przetargu, czy od początku cała działalność w trakcie odwołań nie była nakierowana na to, by uprzywilejować jednego oferenta.
Drugie to kwestia polityczna. Nie jest tajemnicą, że prezydent miasta popierany jest przez Prawo i Sprawiedliwość, a jeden z oferentów to firma, w której PiS, a zwłaszcza jeden poseł (Bogdan Latosiński - przyp. red.) ma bardzo duże wpływy.
Czy nie było nacisków na dyrektora Mariana Sosnowskiego z ZTM, by w taki, a nie inny sposób była przygotowana procedura przetargowa i prowadzone były działania, które miałyby jednego z oferentów uprzywilejować - powiedział Marcin Chłodnicki.
- Robimy to w trosce o budżet miasta. Gra toczy się o 60 milionów złotych.
Wszyscy chcielibyśmy, żeby kieleckie firmy jeździły w Kielcach, natomiast chcemy, by to działo się nie dlatego, że ktoś jest czyimś znajomym z jednej partii, ale dlatego, że dana firma jest konkurencyjna - podkreślił Marcin Chłodnicki.
ZOBACZ TEŻ: Rzecznik policji o ostrożności na grzybobraniu
Źródło: policja
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?