- Kilka dni temu zauważyłem, że nad dawnym Stawem Białogońskim znikają drzewa – napisał do nas Czytelnik. - Wycinane są w zupełnie bezsensownych miejscach, gdzie nikomu nie zagrażają. Raz przyłapałem na tym mieszkańca pobliskiego domu, znanego pijaka, więc nie sądzę, żeby ktoś mu to zlecił legalnie. Potem wieczorem widziałem, jak pocięte drewno zwozi na taczkach do domu. Od tej pory, jak mnie widzi to ucieka. Dzisiaj znów go nakryłem na ścinaniu ogromnego drzewa na samym środku dawnego stawu. Miałem nawet wezwać policję, ale nuż robi to legalnie, bo tak w biały dzień raczej by się nie odważył. Jak więc wygląda sytuacja i jeśli te drzewa są wycinane legalnie, to po co? I dlaczego on sobie jakby nigdy nic zabiera to drewno do domu?
Rzecznik prasowy prezydenta Kielc, Tomasz Porębski, wyjaśnia, że Urząd Miasta nie prowadzi wycinki drzew w rejonie Stawu Białogońskiego nikomu jej nie zlecał.
- Jeśli ktoś nabrał podejrzeń, że drzewo jest nielegalnie wycinane, to najlepiej zadzwonić do Straży Miejskiej – przypomina Bogusław Kmieć ze Straży Miejskiej w Kielcach. - Wyślemy na miejsce nasz patrol ekologiczny i sprawdzi, czy osoba wycinająca robi to zgodnie z prawem. Niektóre drzewa można usuwać bez zezwolenia, inne wymagają zgłoszenia do odpowiedniego urzędu. To zależy od gatunku, wieku i grubości pnia drzewa.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?