Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kolejny atak dzików. Mieszkańcy Kielc coraz bardziej przerażeni

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
W minionym tygodniu dziki zdewastowały działkę pana Zdzisława. Teraz zaatakowały w innej części Kielc.
W minionym tygodniu dziki zdewastowały działkę pana Zdzisława. Teraz zaatakowały w innej części Kielc. Dawid Łukasik
Kilka ataków w ciągu kilku tygodni – kielczanka zaczyna bać się o bezpieczeństwo swoje oraz swojej rodziny. To już kolejny przypadek, kiedy dziki sieją postrach wśród mieszkańców miasta.

Niedawno pisaliśmy o panu Zdzisławie, który przeżył szok widząc zdewastowaną działkę przy kieleckiej ulicy Starogórskiej. Tym razem do naszej redakcji zgłosiła się przerażona kielczanka z innych okolic miasta. - Sprawa ciągnie się już od kilku tygodni. Ja rozumiem, że dziki zapędzają się na nieogrodzony teren, ale nasza działka ma porządny płot. Jak widać to nie przeszkoda dla tych zwierząt. Już sami nie wiemy co robić – podkreśla zdenerwowana czytelniczka. - Za każdym razem mamy sporo pracy, żeby te wszystkie szkody naprawić. Zabezpieczyliśmy nawet dodatkowo ogrodzenie. Jakie było nasze zdziwienie, gdy kilka dni temu wyszliśmy przed dom, a podwórko było w stanie tragicznym. I znów pół dnia z głowy. Ziemia przekopana, meble uszkodzone, po moich roślinach nie pozostał ślad – wymienia kobieta.

- Czytałam o wcześniejszych przypadkach i dowiadywałam się, że trudno tu zaradzić. Ale może dzięki nagłaśnianiu ktoś w końcu znajdzie jakieś rozwiązanie tego problemu. Czy naprawdę musi się wydarzyć jakieś nieszczęście. Przecież człowiek w starciu z dzikiem nie ma żadnych szans. Sprawa zgłaszana do nadleśnictwa czy urzędu miasta pozostaje bez echa. Dobrze, że nie mieszkają z nami żadne dzieci, bo bałabym się wypuszczać je z domu. Locha, która ma małe jest nieprzewidywalna. Wystarczy pojawić się w zasięgu jej wzroku i wyczuje zagrożenie. Nawet nie chcę myśleć co by się stało – dodaje nasza czytelniczka.

Faktycznie dziki w miastach to coraz większy i ogólnopolski problem. Ich stada przenoszą się z lasów w pobliże ludzkich osiedli z kilku powodów - po pierwsze, są tam bezpieczne (w świętokrzyskich lasach jest coraz więcej wilków, które na nie polują), po drugie - znajdują dużo pożywienia. Między innymi spadające z drzew owoce czy rosówki i pędraki, żyjące płytko pod trawnikami (właśnie dlatego buchtują w tych miejscach).

Niestety, ich pozbycie się nie jest wcale łatwe. Myśliwym nie wolno polować w mieście, broni palnej mogą używać w odległości nie mniejszej niż 150 metrów od zabudowań. Z kolei zwierzęta wywiezie do lasu szybko wracają albo ich miejsce zajmą inne dziki.

Możliwe jednak, że problem wkrótce rozwiąże się sam. ASF (afrykański pomór świń) dotarł już do Polski. Jeśli pojawi się w świętokrzyskim, dziki prawdopodobnie zachorują i padną. Śmiertelność zarażonych populacji sięga stu procent.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?

Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze


Z którą partią ci po drodze? Quiz


Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia


Co wiesz o grillowaniu? Quiz


od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto