Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kał na klatce, sikanie na sprzątaczkę. Kolejny wieżowiec patologii w Kielcach (SZOKUJĄCY FILM)

red


Niewyobrażalny brud i bałagan, nigdy niemyte okna, sterty śmieci, które są podpalane przez lokatorów, ludzki kał na środku korytarza - w takich warunkach żyje blisko 200 rodzin w wieżowcu przy ulicy Grunwaldzkiej 43. Sprzątaczki odmawiają tu pracy.   
- U nas nie jest lepiej niż na słynnej  Młodej 4. Brud jest nie do opisania. Na klatkach schodowych leżą sterty śmieci, puszek, butelek, petów i szmat. Można też wdepnąć w ludzką kupę. Kilka dni temu, ktoś  podpalił szmaty. Następnego dnia pojawiła się stara wersalka i fotele. Pożary zdarzają się bardzo często. Kiedyś dojdzie do tragedii, bo przy wieżowcu nie ma drogi ewakuacyjnej – mów jeden z mieszkańców. -Mieszkam tu od 7,5 roku i nigdy nie były myte okna czy ściany. W ramach sterczą potłuczone szyby. Strach nawet przechodzić koło budynku, bo mogą spaść na głowę.  Dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków mówi, że jest tu sprzątane, ale to jest nieprawda. Sprzątaczka przychodzi, ale nic nie robi. Popatrzy i idzie do domu.

Lokatorzy twierdzą, że miasto powinno zabrać część patologicznych rodzin, które dewastują budynek.
- Jedna widna nie działa od początku jak tu mieszkam, a druga psuje się, co kilka dni i nie można się doprosić naprawy – dodaje. -Dopóki tu nie zamieszkałem nie miałem pojęcia, że w takich warunkach ludzie mogą żyć. Oprócz patologii są tu normalne rodziny. Wcześniej mieszkałem na 1 Maja, wyburzono mój dom pod budowę ulicy i nieopacznie zgodziłem się zamieszkać tutaj. Miasto powinno zabrać część rodzin, które niszczą budynek  i ulokować je w różnych osiedlach.  Tyle patologii nie może żyć w jednym miejscu. Przy bloku nie ma placu zabaw a mieszka tu mnóstwo dzieci. Bawią się na metalowej starej barierce, co jest niebezpieczne.

Administracja budynku przyznaje, że sytuacja w wieżowcu jest równie tragiczna jak na Młodej 4. – Zgadzam się z tym, kiedyś popełniono błąd kwaterując tyle patologicznych rodzin w jednym miejscu, czy to na Grunwaldzkiej czy Młodej – mówi Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Budynków w Kielcach.- Stopniowo je przenosimy, ale nie mamy tylu wolnych mieszkań, aby szybko je zabrać. Jest to proces na lata. W pierwszej kolejności musimy uporać się z Młodą 4, a tam akcja wykwaterowania potrwa 4-5 lat.

Twierdzi, że wieżowiec na Grunwaldzkiej jest sprzątany. - Proszę mi uwierzyć, że tak jest. Bardzo często robimy tam generalne porządki, wywozimy wszystkie śmieci, ale po 2 dniach korytarze wyglądają tak jakby nic tam nie robiono od lat – wyjaśnia. - Mamy też problem ze znalezieniem sprzątaczek. Po 2-3 dniach odchodzą, bo nie chcą tam pracować. Niedawno jeden z lokatorów nasikał na sprzątającą panią. Windę oczywiście naprawiamy, ale nie można zrobić tego z dnia na dzień. Elementy zniszczone przez wandali trzeba zamówić a to trwa. Jeśli lokatorzy nie będą szanować miejsca, w którym mieszkają, to trudno będzie tam o korzystne zmiany.  

O bloku na ulicy Grunwaldzkiej pisaliśmy już prawie 6 lat temu. Od tamtego czasu niewiele się w tej sprawie zmieniło. 

W bloku przy Grunwaldzkiej jak w slumsie - czytaj artykuł z 2010


Zdewastowany blok przy ulicy Grunwaldzkiej 43A - GALERIA ZDJĘĆ Z 2010
Niewyobrażalny brud i bałagan, nigdy niemyte okna, sterty śmieci, które są podpalane przez lokatorów, ludzki kał na środku korytarza - w takich warunkach żyje blisko 200 rodzin w wieżowcu przy ulicy Grunwaldzkiej 43. Sprzątaczki odmawiają tu pracy. - U nas nie jest lepiej niż na słynnej Młodej 4. Brud jest nie do opisania. Na klatkach schodowych leżą sterty śmieci, puszek, butelek, petów i szmat. Można też wdepnąć w ludzką kupę. Kilka dni temu, ktoś podpalił szmaty. Następnego dnia pojawiła się stara wersalka i fotele. Pożary zdarzają się bardzo często. Kiedyś dojdzie do tragedii, bo przy wieżowcu nie ma drogi ewakuacyjnej – mów jeden z mieszkańców. -Mieszkam tu od 7,5 roku i nigdy nie były myte okna czy ściany. W ramach sterczą potłuczone szyby. Strach nawet przechodzić koło budynku, bo mogą spaść na głowę. Dyrektor Miejskiego Zarządu Budynków mówi, że jest tu sprzątane, ale to jest nieprawda. Sprzątaczka przychodzi, ale nic nie robi. Popatrzy i idzie do domu. Lokatorzy twierdzą, że miasto powinno zabrać część patologicznych rodzin, które dewastują budynek. - Jedna widna nie działa od początku jak tu mieszkam, a druga psuje się, co kilka dni i nie można się doprosić naprawy – dodaje. -Dopóki tu nie zamieszkałem nie miałem pojęcia, że w takich warunkach ludzie mogą żyć. Oprócz patologii są tu normalne rodziny. Wcześniej mieszkałem na 1 Maja, wyburzono mój dom pod budowę ulicy i nieopacznie zgodziłem się zamieszkać tutaj. Miasto powinno zabrać część rodzin, które niszczą budynek i ulokować je w różnych osiedlach. Tyle patologii nie może żyć w jednym miejscu. Przy bloku nie ma placu zabaw a mieszka tu mnóstwo dzieci. Bawią się na metalowej starej barierce, co jest niebezpieczne. Administracja budynku przyznaje, że sytuacja w wieżowcu jest równie tragiczna jak na Młodej 4. – Zgadzam się z tym, kiedyś popełniono błąd kwaterując tyle patologicznych rodzin w jednym miejscu, czy to na Grunwaldzkiej czy Młodej – mówi Krzysztof Miernik, zastępca dyrektora w Miejskim Zarządzie Budynków w Kielcach.- Stopniowo je przenosimy, ale nie mamy tylu wolnych mieszkań, aby szybko je zabrać. Jest to proces na lata. W pierwszej kolejności musimy uporać się z Młodą 4, a tam akcja wykwaterowania potrwa 4-5 lat. Twierdzi, że wieżowiec na Grunwaldzkiej jest sprzątany. - Proszę mi uwierzyć, że tak jest. Bardzo często robimy tam generalne porządki, wywozimy wszystkie śmieci, ale po 2 dniach korytarze wyglądają tak jakby nic tam nie robiono od lat – wyjaśnia. - Mamy też problem ze znalezieniem sprzątaczek. Po 2-3 dniach odchodzą, bo nie chcą tam pracować. Niedawno jeden z lokatorów nasikał na sprzątającą panią. Windę oczywiście naprawiamy, ale nie można zrobić tego z dnia na dzień. Elementy zniszczone przez wandali trzeba zamówić a to trwa. Jeśli lokatorzy nie będą szanować miejsca, w którym mieszkają, to trudno będzie tam o korzystne zmiany. O bloku na ulicy Grunwaldzkiej pisaliśmy już prawie 6 lat temu. Od tamtego czasu niewiele się w tej sprawie zmieniło. W bloku przy Grunwaldzkiej jak w slumsie - czytaj artykuł z 2010 Zdewastowany blok przy ulicy Grunwaldzkiej 43A - GALERIA ZDJĘĆ Z 2010 Dawid Łukasik
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto