Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jeździsz autobusem bez biletu? Kara może być większa niż mandat. W Kielcach są pierwsze sądowe ograniczenia wolności

Agata Kowalczyk
Agata Kowalczyk
Pasażerowie jeżdżący miejskimi autobusami bez biletu mogą iść do aresztu albo dostać nakaz pracy społecznej. W Kielcach są już pierwsze wyroki ograniczenia wolności dla notorycznych gapowiczów. Do sądu trafiło aż 160 spraw tylko za 2020 rok.

Co roku na jeździe bez ważnego biletu przyłapywanych jest w Kielcach i okolicznych gminach 25 - 30 tysięcy osób. W minionym roku jednak wystawiono tylko 9 tysięcy mandatów, ponieważ dramatycznie spadła liczba pasażerów z powodu pandemii.

Zarząd Transportu Miejskiego postanowił zaostrzyć walkę z gapowiczami. Wynajął firmę windykacyjną, której pracownicy zapukają do domów amatorów jazdy na cudzy koszt, aby wyegzekwować mandaty. W Kielcach taka kara wynosi 170 złotych.

-Do tej pory takie działania nie były prowadzone. Umowa jest już podpisana i lada dzień gapowicze mogą się spodziewać wizyty windykatora w domu – informuje Barbara Damian, dyrektorka Zarządu Transportu Miejskiego w Kielcach.

Kolejny sposób na pasażerów notorycznie podróżujących bez biletu to skierowanie sprawy do sądu. - Prawo pozwala nam na złożenie takiego wniosku wobec osoby, która co najmniej 3 razy jechała bez biletu wciągu 12 miesięcy – dodaje Barbara Damian.

- W grudniu przygotowaliśmy 160 zawiadomień do sądu, te osoby dostały w sumie 800 mandatów, czyli blisko 10 procent wszystkich wystawionych w ubiegłym roku. Rekordzista został przyłapany na jeździe bez biletu 19 razy.

Gapowicze, którzy dostali mandaty poza nakazem ich opłacenia mogą spodziewać się od sądu dodatkowej kary - ograniczenia wolności, aresztu albo grzywny. - Mamy już pierwsze wyroki ograniczenia wolności w formie pracy społecznej przez 30 dni. Są też przypadki nałożenia dodatkowej grzywny w wysokości tysiąca złotych – informuje.

Informacja o nowych sposobach walki z gapowiczami rozeszła się już wśród pasażerów. - Coraz więcej osób, które mają na koncie mandaty przychodzą do nas i je regulują, także ci wobec, których skierowano wnioski do sądu. Pieniądze wpłynęły po tym, jak zostali przesłuchani przez policję. Nawet ktoś przyjechał z Ostrowca, żeby uregulować zaległość, bo nie chce mieć sprawy w sądzie. Po wpłynięciu pieniędzy wycofujemy wnioski. Są jednak pasażerowie, którzy czekają na rozprawę i nie zamierzają wcześniej uregulować mandatów - mówi.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kielce.naszemiasto.pl Nasze Miasto